Wpis z mikrobloga

Top wo Nerae! Gunbuster (1988)
MAL

6 odcinkowa OVA w reżyserii Hideakiego Anno to seria nieco przyćmiona przez późniejsze dokonania studia Gainax, takie jak Neon Genesis Evangelion, Tengen Toppa Gurren Lagann czy FLCL, ale nadal, mam wrażenie, całkiem szanowana. Dałem szansę.

Noriko jest uczennicą liceum dla dziewcząt szkolącego kandydatki na pilotów mechów walczących w kosmosie z potworami zagrażającymi ludzkości. Obserwując jej poczynania trudno by było jednak domyślić się, że jest córką słynnego, nieżyjącego już kapitana okrętu Luxion w służbie kosmicznej floty – z obsługą jakichkolwiek maszyn radzi sobie, krótko mówiąc, nie najlepiej. Potencjał dostrzega w niej natomiast nowy instruktor, Ota, pod którego okiem Noriko zaczyna intensywny trening.

Początek jest zatem niepozorny, można by rzec: sztampa. Nie ma się jednak co przesadnie dziwić – seria zatytułowana, w wolnym tłumaczeniu, „Celuj w sam szczyt!” musi się jakoś zacząć, a skoro do bohatera, to najlepiej od zera. Elementem unikatowym są za to ćwiczące mechy. Nie mam przy tym na myśli treningu walki czy strzelania, a bieganie, brzuszki i pompki. Poważnie, o wiele częściej widać, jak dziewczyny ćwiczą w mechach ich stalowe mięśnie, zamiast swoich własnych.

Razem z postępem fabuły naturalnie poznajemy kolejnych bohaterów, a ci już znani zyskują na głębi. Akcja pędzi do przodu, co w kilku scenach może nieco razić (czuć, że 6 odcinków to mało), jednak w ostatecznym rozrachunku nie wychodzi to wcale źle, bo seria nie traci rozpędu aż do samego końca.

Im dalej w las (czy też w kosmos), tym bardziej zmienia się klimat Gunbustera w porównaniu z jego początkiem. Szkolne treningi, wesołe pierwsze przygody i teen dramy (bo główne bohaterki to jednak nastolatki, a te żrą się między sobą i #!$%@?ą w chłopakach) ustępują miejsca patosowi i pojęciom naukowym. Motywy i) wydobywanie z Noriko drzemiącego w niej potencjału oraz ii) udowadniania przez bohaterkę, że zdobyta przez nią pozycja nie jest zasługą koneksji jej śp. ojca stopniowo są zastępowane przez ciemne strony codziennego funkcjonowania w przestrzeni kosmicznej. Pierwszą z nich jest promieniowane kosmiczne, drugą dylatacja czasu (czyli „minuta tutaj to 2 miesiące na Ziemi”). Szczególnie to drugie zjawisko pod koniec serii wysuwa się na pierwszy plan, tuż obok złowrogich kosmitów. Nie mnie oceniać zgodność wizji Gainaxu z aktualną wiedzą naukową – w tym przypadku wolę na zapas zawiesić niewiarę, bo żal by było nie docenić tak dobrych, melancholijnych scen, kiedy nadal młodziutka Noriko zderza się z brutalnym przemijaniem ziemskiej rzeczywistości.

Należy wspomnieć, że Gunbuster jest bezpruderyjny, jeśli chodzi o ukazanie kobiecego ciała, co może być „zasługą” formatu OVA. Nie jest tak, jak to ma miejsce w seriach TV, że sutki są zasłaniane przez kosmyki włosów lub nadprzyrodzone smugi światła. O nie. Bohaterki są śmiało eksponowane. Nie zrozumcie mnie przy tym źle, nie ma tu wielkiego epatowania nagością (no, może poza jedną sceną), jest za to używanie jej albo do „unaturalnienia” jakiejś sceny, albo do jej wzmocnienia. Szanuję.

Pod względem wizualnym i dźwiękowym seria bardzo udana, oczywiście biorąc pod uwagę rok wydania. Postacie mają nosy, co nie jest takie oczywiste w bardziej współczesnych produkcjach. Wyróżnienie dla uroczego popowego openingu.

Końcówka zdecydowanie gainaxowa - jest over the top, jest trochę zabawy formą, ale jest też wzruszająco. I przede wszystkim zapada w pamięci. Bardzo udana krótka seria na wieczór albo dwa. Warto nadrobić!

#animedyskusja #anime #gunbuster
Petrius - Top wo Nerae! Gunbuster (1988)
MAL

6 odcinkowa OVA w reżyserii Hideakiego ...

źródło: A466-3421515833.1469091384

Pobierz