Wpis z mikrobloga

Czy ktoś z was chodzi do klubów samotnie? Jest jakiś sposób zeby sie przełamać i bez wiekszych problemów prosić do tanca?

Zawsze jak tam wchodze, to nie moge sie przelamać. Jak chodzilem czasem z kolea, to bylem w stanie podchodzic i prsic, chociaz cesto tez "z oporami" ale jednak cos tam działalem i chociaz bylem niesmialy to popychalem tez kolege ktory mmial jeszcze wieksze opory. A teraz ja chodze samemu to nic nie ejstem w stanie dzialac. Chociaz tez nadmienie ze wchodze tam trzezwy, bo

Zazwyczaj jest tak ze wchodze do klubu rozgladam sie, chwile stoje i obserwuje i tak jak tydzien temu widze jakas fajną ktora tanczy z kolezanką i chetnie bym poprosil ale nie moge i zaraz wychdoze bo mi glupio tak samemu stać, wiec "ide obczaic drugi klub, a potem najwyzej wroce (tylko 2 obczajam bo są darmowe a nie oplaca mi sie plaicc jesli mam zaraz wyjsc), w tym drugim tak samo wchodze, patrze, glupio mi tak stac i wychodze ide spowrotem do poprzendiego - tam widze np. ze juz nie ma tej fajnej co byla, zaluje ze ją nie poprosilem, chwile stoje z najdzieją ze w koncu zaatakuje kogos innego, jednak po paru minutach wychodze bo glupio tak stac samemu ide znowu do wczesniejszego, tam znowu to co wczesniej i ide na autobus. Tak to wygląda.

Dodam ze tak łaze troche na siłe poo tych klubach bo ogolnie jakos czegos takiego mi brakuje, nigdy nie moglem rozwinac skrzydel. Chcialbym po prostu sobie potanczyc czy tam poznac jakas dziewczyne, a i wczesniej mieszkając na wsi obok malego miasta nie mialem takich okazji, zawsze byl problem z transportem albo nie bylo z kim (a samemu isc do za duzo zachodu) i tez malo ludzi w klubie. Teraz mam niby okazje, nie ma problemu z transportem, ale nic nie potrafie zdzialac w pojedynke

Jeszcze dodam ze to chyba nie jest jakis problem ze strachem przed odrzuceniem bo nieraz nawet jak tma stoje, to chcialbym poidjesc i anwet uslyszec to nie i miec spokoj psychiczny ze sprobowalem i mam pewnosc ze nic z tego, zamiast marnować okazje. Nie wiem o co tu chodzi

#pytanie #taniec #kluby #imprezy #niebieskiepaski #pytaniedoeksperta #psychologia #kiciochpyta
  • 7
  • Odpowiedz
Chociaz tez nadmienie ze wchodze tam trzezwy, bo


@essos: Uciąłeś zdanie ;)

Ogólnie powiem Ci tak: jeśli przeżywasz to co przeżywasz to raczej ciężko Ci będzie się przemóc i nagle wychodzić samodzielnie do klubu i świetnie się bawić i poznawać nowych ludzi. Raczej sugeruję znaleźć sobie jakoś ludzi i wyjść w większym gronie, wbrew pozorom wtedy jest znacznie łatwiej poznać nowych ludzi. A dalej to juz się to samo
  • Odpowiedz
  • 1
Raczej sugeruję znaleźć sobie jakoś ludzi i wyjść w większym gronie, wbrew pozorom wtedy jest znacznie łatwiej poznać nowych ludzi. A dalej to juz się to samo napędza.


@venomik: Wystarczyłaby nawet jedna osoba (ktora bylaby chetna chodzic ze mną i prosic do tanca), ale poki co kogos takiego nie mam. Raz bylem z takim jednym z pracy, ale mial jeszcze wieksze opory niz ja i zanim sie wystarczająco napil, to
  • Odpowiedz
Wystarczyłaby nawet jedna osoba (ktora bylaby chetna chodzic ze mną i prosic do tanca), ale poki co kogos takiego nie mam.


@essos: Jasne, rozumiem. Ja po prostu sugeruję, że jeśli zależy Ci na imprezach gdzie poznajesz/wyrywasz jakieś różowe i póki co masz opisane z tym problem - może cenniej będzie na takich imprezach ogarnąć sobie znajomych, chocby samych męskich, a dopiero wychodzac w jakimś gronie 'próbować czegoś więcej'.
Zwłaszcza, że
  • Odpowiedz
@essos: W klubach się nie tańczy. Taniec to nie bujanie się obok muzyki. Poza tym jak chcesz kogoś poznać w miejscu gdzie nie da się rozmawiać? Także jak chcesz kogoś poznać to idź w miejsce do tego przeznaczone. Jak chcesz potańczyć to idź w miejsce gdzie się tańczy. Nie próbuj łączyć tych dwóch rzeczy bo wyglądasz jak 90% creepów w klubie.
A i klub z głośną muzyką nie nadaje się
  • Odpowiedz
A i klub z głośną muzyką nie nadaje się do tańca ani do poznawania ludzi.


@Rogovic: Bzdura. Nawet ja poznałem niejedną osobę w klubie. Kluby muzyczne rzadko kiedy składają się wyłącznie z sali z muzyką, w większości przypadków są też inne pomieszczenia, inne piętro albo przynajmniej wydzielona część ze stolikami, gdzie da się względnie normalnie pogadać. Próbuję znaleźć w pamięci jakikolwiek klub w jakim byłem przez ostatnie 10 lat w
  • Odpowiedz
@venomik: Kolega chce tańczyć w parze. To ile uda mu sie trafić takich okazji przez noc w klubie. 2-3? A jak pójdzie w miejsce gdzie tańczy się tylko w parze to ma 20 interakcji na godzinę, do tego oczywiście potrzeba tańczyć odpowiedni styl i tańczyć z każdym.
Obecnie boi się "poprosić" do tańca, a w klubie dostanie sporo odmów, ponieważ to nie jest miejsce ani muzyka domyślnie do zabawy w
  • Odpowiedz