Wpis z mikrobloga

Fachowcy w branży usługowo-budowlanej to jeden wielki żart.
Około marca tego roku zdecydowaliśmy, że będziemy się budować. Mamy ten komfort, że Tata różowej ma 2ha działkę i chętnie odda nam część pod budowę. No to wziąłem się za ogarnianie tematu. Na początku maja zacząłem szukać geodety. Zdziwił mnie rozstrzał cenowy - wydzielenie 7 działek to były widełki od 3 do 9k ????
Jako że jestem z Poznania, wybrałem najtańsza opcje (bo co można #!$%@? przy wytyczaniu działki? - tak sobie myślałem). Pierwszy etap czyli załatwienie mapy zasadniczej trwał miesiąc - bo tyle daje sobie urząd. Po uzyskaniu mapy, wysłałem ja do geodetki i ona do dnia dzisiejszego ogarnęła tylko wstępna zgodę od gminy na podział działki - tak przez 3 bite miesiace nie zrobiła kompletnie nic (bo koncepcję podziału miała już ode mnie - tylko ja przerysowała do wniosku). W międzyczasie oczywiście 3x mnie okłamała że dokumenty do gminy już wysłała, po czym ja dzwoniłem do gminy i się dowiadywałem że żadnych dokumentów nie ma xD. Teraz jesteśmy na etapie że ona oczywiście telefonu ode mnie nie odbiera, od miesiąca przyjeżdża na działkę dokonać pomiarów żeby ruszyć dalej sprawę ( ͡° ͜ʖ ͡°) już wcześniej chciałem z niej zrezygnować ale mnie błagała żebym dał jej ostatnią szansę i że teraz będzie tip top. No i właśnie to widać xD dalem jej deadline do piątku, jak nie wyśle mi potwierdzenia złożenia dokumentów to mówię jej dziękuję bardzo za bezowocną współpracę. I po prawie pół roku będę w punkcie wyjścia xD

Druga sprawa to architekt. Robimy projekt indywidualny, spotkaliśmy się z nim pod koniec maja. Do połowy czerwca miał wysłać koncepcje. Wysłał w połowie lipca xD jeszcze to pół biedy, ale w ogóle się nie trzymał naszych wytycznych, typu dowalił chate 250m a miało być MAX 200, zrobił antresolę której nie miało być itp
Po 2 kolejnych tygodniach wysłał drugą koncepcje która po prostu odrzuciliśmy bo była #!$%@? i w ogóle nie w stylu projektów, które mu wysyłaliśmy jako przykład. No to ja w połowie sierpnia usiadłem na kilka (naście?) godzin i sam narysowałem ROBOCZA wersję w 3D jakby ten dom miał wyglądać. Napisałem mu przy tym maila, że wymiary są tylko orientacyjne, że tu trzeba przerobić to i to, że to jest tylko taki pogląd jakby to miało wyglądać ale nie musi się tego sztywno trzymać.
No i dostałem projekt - kropka w kropkę z wymiarami które ja zrobiłem ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°) z komentarzem w mailu że projekt przekracza zakładany metraż. NO #!$%@? MAĆ XD

Nie mamy jeszcze nic a ja już mam dosyć tych partaczy xD
Tak wiem, potem będzie tylko gorzej
#budownictwo #budujzwykopem #budowadomu
  • 21
@nieteczasy2 mape zasadniczą idziesz i kupujesz tego samego dnia. Jak on-line to masz w 15 minut. Wstępny projekt podziału że złożeniem do gminy to są 3 dni. Ty teraz to powinieneś być już wzywany na okazanie nowych granic, no ale jak przeczytałem, że za 3k, to się nie dziwię.
@nieteczasy2 To chyba jest spisek deweloperów, żeby ludzie zamiast sami budować kupowali gotowe kurniki. Albo po prostu wszyscy kompetentni przeszli do deweloperki klepać taśmowo, a zostali sami leserzy.
Z drugiej strony - jak moi rodzice budowali kilkanaście lat temu to też każdy poza głównym wykonawcą tylko patrzył jak to się nie narobić.
@nieteczasy2: nie ma tak, że każdy wydział ma swoje zasady, wszędzie w Polce panują takie same i tylko trzeba egzekwować przepisy żeby dostać to co się chce otrzymać.
@nieteczasy2: jak Cię to pocieszy to powiem ze standard w naszym kraju. po prostu. Jak chcesz szybko i dobrze to albo trafiasz szczęśliwie na takie osoby albo masz znajomości na tyle silne że ludzie przez się starają
@nieteczasy2: Niestety w branży to jest normalne... Najlepiej działa dzwonienie codziennie i pytanie danego wykonawcę na jakim etapie jest projekt/podział itd. Codziennie!

Sam staram się trzymać terminy ale żeby tego dokonać muszę odmawiać niektórym inwestorom, którzy się spieszą. Niestety często nie mam tyle mocy przerobowej żeby sprostać wymaganiom. Umówić się mogę na termin właśnie za pół roku, a przeważnie się nie dogadujemy terminowo. Inwestor wtedy idzie do kogoś innego, kto obieca