Wpis z mikrobloga

#golenie

Mam taką zwykłą maszynkę Wilkinsona na żyletki. Różni się ta maszynka czymś od tych droższych? Z tego co zauważyłem, to często zdarzy mi się zostawić kilka włosków, zawsze w tym samym miejscu i nie wiem czy to nie wina maszynki ( kąt). Opłaca się zainwestować w coś droższego czy to ja coś odwalam?
Ew myślałem o przeniesieniu się na brzytwę
  • 13
@Koksixk: Niezależnie od ceny maszynki różnią się agresywnością czyli tym jak blisko skóry idzie ostrze.
Musisz w tym miejscu popróbować golić z różnych stron bo może włosy na tym kawałku rosną w dziwnym kierunku.
Spróbować naciągnąć skórę bo wtedy golenie jest dokładniejsze.
Szybsze ruchy maszynką też lepiej dogalają.
Albo żyletki są za mało ostre (Dla mnie Astra i Feather są najostrzejsze).
Jeszcze żyletki Bic są w miarę ostre.
@PawelW124: Właśnie zainwestowałem sobie w te żyletki feathera, ale jeszcze ich nie tknąłem, bo mam otwarte żyletki z Rossmana. W takim razie popróbuje z nimi, pobawię się w naciąganie i jak dalej będzie tak samo rozejrzę- się za agresywniejsza maszynką. Dziękuję:)
@Koksixk: R41 jest bardzo spoko, klasycznie głowica nakręcana, zawsze możesz sobie inną rączkę dokupić i nie jest aż tak agresywna jak piszą w necie (mimo otwartego grzebienia). Fajnie działa z zielonymi astrami, polecam bo to model praktycznie na całe życie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Koksixk: Jeżeli masz tą plastikową za 10zł to różni się i to dość znacznie od innych, polecam Ci King C Gilette albo Muhle R89 na początek z tradycyjnym goleniem. Nie polecam jednak od razu przesiadki na Muhle R41 jak ktoś wyżej Ci radził, bo jest to bardzo agresywna maszynka niestety i nie każdemu podejdzie, musisz stopniowo przyzwyczajać skórę na coraz większą ekspozycję ostrza.