Wpis z mikrobloga

#banished

Rozegrałem trochę h, do gry już wracać chyba nie będę i przyszedł czas na moje podsumowanie gry, które może kogoś zaskoczy bo w końcu uznaję ją za nudnawą:

Ogólnie gra fajna, niesamowicie na początku wciąga. Wydaje się na początku trudna, ale po paru razach "od nowa" wiemy jak zacząć by mieć żarcie, ludzie się rodzili i surowców nie brakowało. Później czasem jakieś problemy się trafiają i wyjście z kryzysu np. 15 lat trwa. U mnie tornado pozabijało masę mieszkańców. Pożary były 3, ale raczej nie duże. Zaraza 2 razy, ale tylko jedna osoba, była zarażona i szybko w szpitalu ją uleczono. Niektórzy mieli narzędziowe kryzysy, ale ja nie. Mieszkańców przybywa, jednocześnie powstają wszystkie możliwe budynki w grze, znaleźliśmy złoty środek, by opanować w razie czego pożary i inne klęski, zapasów sporo. No i .... no właśnie coś trzeba wymyślić, bo gra się robi sztampowa. A no tak! Udaje się pohandlować. Mamy 3 zagrody z kurami, owcami, bydłem, pola i sady z różnorodnymi dobrociami, alkohol się robi. Miasto ma 150 osób i...

... i tym razem już nie ma co wymyślać. Można miasto rozbudować i mieć większe, z większą ilością mieszkańców, ale nie ma się na to ochoty, bo dalsza gra to tylko dostawianie domów, farm i innych źródeł pożywienia i tyle. No dobra, od niechcenia sprawdziłem coś co obiło mi się o uszy: można wyłowić wszystkie ryby, ziemia się wyjaławia. Mity te dementuję po pole ostro przerabiane 20 lat daje cały czas wyśmienite plony tylko raz na jakiś czas mniejsze przez złe warunki. Odcinek rzeki mimo 20 koło siebie ustawionych doków rybackich daje dalej sporo ryb.

Gra wciąga na trochę godzin do znalezienia złotego środka, który zajmuje kilka posiedzeń, później jest schematycznie i nudno. Wiadomo, że komuś cel robienia tego samego i osiągnięcie 3 tysięcznego miasta, żeby tu dać screena może być, ok ale nie wierzę, że zrobił to z czystej chęci i zębów nie zaciskał by osiągnąć cel.

Grę można by rozbudować o wiele fajnych jeszcze wątków, które przedłużyłyby krótką rozgrywkę (mimo że to sandbox). Pomysły: porządne bunty ludzi, bardziej rozbudowane zadowalanie poddanych, milicja, więcej budynków: choćby łańcuszki produkcyjne w większej ilości i dłuższe np. pole z przenicą, młyn, piekarz.. Pomysły choćby z settlers, stronghold, czy zeus pan olimpu.

Jednak jak na jednoosobową produkcję prezentuje się super. Przez kolejny rok śmiało można by ją rozwijać jednak mając najgorsze za sobą.

Czy warto? Tak, chociaż trzeba uwzględnić, że więcej niż tygodnia się nie chce spędzić przy tej grze (chyba że grasz mniej niż 3h dziennie)

P.S. Mimo wszystko choćby stary Caesar II potrafił na dużo dłużej wciągnąć zanim się wyciągnęło wszystko z gry.

Zapraszam do dyskusji! Czy macie podobne odczucia?
  • 10
@shusty: 250 osob kilka godzin rozegrane i tak naprawdę wyzwanie jest na najwyzszym poziomie, normal to taki samouczek. Dev wspominam ze poza zalataniem bugow do gry nic nie doda, reszte maja zrobic moderzy, wiec poczekajmy co bedzie :)
@japco: Zacząłem sobie nawet na hardzie, bo czemu by nie. Ale tylko początek jest trudniejszy i idzie wyjść jakoś z tego. Co prawda można sobie klimat dać na ciężki, ale wtedy czuję się jakbym na własne życzenie chciał po prostu żeby komputer przesadzał. Z takimi ustawieniami też się da grać, ale wychodzenie z kryzysów wtedy tych samych i tak się powtarza.
@malpaa: No, ja żałuję, że kupiłem, bo krótka rozgrywka mnie rozczarowała, ale faktycznie może moderzy coś zrobią. Myślę jednak że i tak najprędzej za 2 lata zagramy w dopracowane ze dwa naprawdę grube mody.
@ufos: Z wielu gier można by dużo zaczerpnąć. Tropico było świetne i jego rozpracowanie i wypróbowanie wszystkich opcji zajęło o wieeeele dłużej, ale tą grę jedna osoba tylko wykonała. Tropico, Cesar 2, 3. zeus pan olimpu, settlersy i pewnie jeszcze wiele w podobnym klimacie gier mają sporo do zaoferowania pomysłów.