Wpis z mikrobloga

#sennik #gownowpis

Kolejny kolorowy i klarowny sen się przydażył mi dziś: Śniło mi się że się żeniłem. Z koleżanką z liceum. W ogóle nie wiedzieliśmy po co to robimy ale doszliśmy do wniosku że już starzy jesteśmy (32 lat) to dlaczego nie.

Dzień ślubu - Ona w sumie się jakoś zaangażowała. Suknia biała z białymi piórami jakby kurzymi- to pamietam. (może dlatego że uwielbiam kury jako zwierzęta tudzież ptaki) Ja odszedłem. Nie mogłem pozwolić by zmarnowała sobie życie przy mnie. Jednak coś w sercu burzyło się i nie dawało mi spokoju? Samotność? Tam nawet popędu nie było. Tylko takie coś co powoduje że człowiek jest człowiekiem.

Aha na koniec snu widziałem messengera i 77 wiadomości z gratulacjami. Obudziłem się z myślą- „ Teraz to pamiętacie a jak są moje urodziny to reakcji brak. Ale w sumie zapracowałem sobie za to”

Nienawidzę takich snów.
  • Odpowiedz