Wpis z mikrobloga

#frajerzyzmlm to to nie są alecprzypomniala mi się moja młodzieńcza historia: wstyd przyznać ale jak się przeprowadziłem z wiochy do Warszawy i szukałem na szybko pracy to przez jeden dzień byłem na szkoleniu w takiej firmie krzak.
Po rozmowie telefonicznej powiedzieli żebym stawił się następnego dnia w "biurze" mieszczącym się w domu na Bemowie.Przyjechałem na to Bemowo i tam mnie przywitali, stał stół bilardowy, bar i miała być luzacka atmosfera, nasz lider autentycznie sklieł piłkę z gazet i taśmy (jak ten czubek z wykopu) i grali przez moment tą piłką na ulicy (mam nadzieję że nikt nie robił zdjęć) potem zwołał swoją ekipę i mnie jako świeżaka i ruszyliśmy do klientów tramwajem a potem autobusem na Wawer. Godzina wyjęta z życia podczas której lider mówił że będę miał 100zl od umowy a umów dziennie to mogę zrobić 5 a rektuterka powiedziała że będę miał 2500 na rękę. Lider też mówił że niema czasu żeby zrobić prawko bo dostałby już dawno służbowego opla corsę.
a i lider też mnie #!$%@?ł że mam jeansy i t-shirt a powinienem być w garniaku ale nie przeszkadzalo mu że jedna dziewczyna niema górnej jedynki xD
Podzieliliśmy się na grupy i ruszyliśmy na Wawer, podchodziliśmy do domu gość dzwonił dzwonkiem i jak ktoś wychodził to mówił że będą zmiany w dostawie energii, większość ludzi go olewała, raz jakiś stary dziadek na rowerze kazał nam #!$%@?ć aż trafiliśmy na klienta z którym już lider prawie podpisał umowę ( oni zarabiali jako pośrednik dostawcy prądu czyli byli kompletnie niepotrzebni) ale klient się rozmyślił, dochodziła godzina 13 a że zaczęliśmy od 10 to mój pęcherz mówił że już czas na stację benzynową, powiedziałem liderowi że idę na stację i zaraz będę po czym oddalilem się wsiadłem w autobus i tyle mnie widzieli.
Mam szczerą nadzieję że nikt nigdy nie dogrzebie się do tego że przez kilka godzin chodziłem z kurrwami naciągającymi ludzi na lewe umowy. Potem jeszcze pracowałem w firmie gdzie myślałem że jest legitna i sprzedaje kursy językowe ale potem okazało się że klientom wciskało się że to Instytut Krebbsa a to nie był instytut tylko jeden openspace w starym biurowcu na Mordorze xD
część ekipy sprzedawała przez telefon też węgiel a część coś z tarotem. Popracowałem tam miesiąc i podziękowałem, kilka miesięcy później pracownicy pisali do mnie czy chce się z nimi składać na pozew zbiorowy bo założyciel instytutu nie wypłacił pensji i wyleciał do USA.
Naprawdę robienie kariery na skróty gdzie się niewiele potrafi to jest właśnie tak że w 99% trafisz na jakiegoś #!$%@? który będzie chciał wykorzystać twoją naiwność.
#januszebiznesu
#warszawa
  • 5
@Operator_imadla: Też się kiedyś dałem (prawie) zrobić na podobne gówno, tyko że tu chodziło o chodzenie po blokach i wciskanie netii. Pamiętam ten tekst, "Przyszliśmy obniżyć Pani/Panu rachunki za telefon" albo "jesteśmy z telekomunikacji". Po powrocie "szef", młody gnój w typie cwaniaczka mówi coś w stylu: "witamy na pokładzie" i czy mogę zaczynać, a ja że nie i #!$%@?łem :)
@Operator_imadla: ej tez przez to przeszedłem, jeden dzień „szkolenia”. Jedna para nas wpuściła i gościu naganiał starsze małżeństwo na zmianę umowy dostawcy energii aż zadzwonili po syna i musieliśmy #!$%@?. Uciekłem i więcej się tam nie pojawiłem, a oni z tego co kojarzę często zmieniali miasta bo już ich po mordach na osiedlach kojarzyli
@greedo: ja też miałem epizod dwu godzinny ale z cyfrowym polsatem, gość co z nim chodziłem to mówił, że tańsze rachunki będą itd bez żadnych konkretów, tylko #!$%@?ł i lampka mi się zapaliła jak ktoś zapytał tego gościa czy Polsat, a on się nie przyznawał tylko dalej #!$%@?ł o tańszej telewizji i Internecie, a jak ta sytuacja się powtórzyła XD powiedziałem, że dzięki ale rezygnuję