Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mireczki, kategoria prawo.
Tl;dr: jak odzyskać kasę wpłaconą w ramach weryfikacji i rezerwacji terminu sali weselnej, gdy nie było jeszcze żadnej umowy (a więc nie jest to zaliczka, zadatek ani żadne bezzwrotne coś)? Podpisanie umowy odłożyło się w czasie, w międzyczasie z przyczyn rodzinnych musiałem odwołać imprezę. Właściciel próbuje się targować, że w ramach jakiegoś bliżej nieokreślonego zadośćuczynienia powinienem mu odstąpić połowę tej kwoty, to dużo więcej, niż biorą wszyscy inni i niż ja mógłbym dać w ramach "dżentelmeńskiej umowy", a mam wrażenie, że nie jestem mu winien nic.

Dłużej:
Oglądaliśmy z różową salę na wesele i przypadła nam do gustu. Zapytałem, czy mogliby zarezerwować termin za rok (ważne), z zastrzeżeniem, że nie mamy jak teraz podjechać podpisać umowy i będziemy mieli kiedy dopiero za kilka tygodni. Właściciel zgodził się, chciał tylko, żeby przelać jakąś kwotę (to istotne - nie podał jaką, nie było nawet mowy o tym, ile wynosi u nich zaliczka) dla weryfikacji - dane z przelewu itp. Nie było żadnego oświadczenia woli, mowy o zaliczce, zadatku itp.

Po kilku tygodniach wyszło, że nie mogę tam zrobić wesela (mniejsza z powodem, sprawy rodzinne) i zadzwoniłem, żeby o tym poinformować.
I tu zaczął się festiwal pt. "płaczliwy (sic!) ton mode on matko bosko jaka to tragedia ile ja tracę, w rok już nikogo nie znajdę na to miejsce, gdyby państwo dali znać trzy tygodnie temu to jeszcze, a teraz to już po ptakach nie w tym powiecie Chryste ile ja tracę na tym".
Oczywiście to pełna ściema, lokalizacja jest bardzo specyficzna i stąd mają wielu chętnych, sam mi się tym chwalił, gdy pokazywał salę, a półtora miesiąca później nagle już nikt nie będzie chciał i facet praktycznie dopłaca do interesu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nie mam nawet pretensji za te kłamstwa, bo rozumiem, że taka jego praca, to handlowiec.

Po całej litanii użalań w końcu przeszło do tematu jakiejś ugody, właściwie sam uciąłem w pewnym momencie to pierniczenie. Powiedziałem, że rozumiem ich sytuację i mogę zaoferować pewną kwotę (połowę tego, czego chce większość sal weselnych jako zaliczki). Gość jednak chce połowę tego, co wpłaciłem - prawie 5 razy więcej - gdyż "tyle wynosi u nich zaliczka".

Typ już drugi tydzień przekłada ostateczną rozmowę na ten temat, bo cały czas albo jest w pracy, albo gdzieś tam, albo odłóżmy na piątek, albo musi skonsultować z szefową (chociaż jeśli dobrze pamiętam sam jest sobie szefem XD).

Powoli tracę cierpliwość i o ile to możliwe nie chcę już im nawet zostawiać żadnej rekompensaty, bo chciwy powinien dwa razy tracić.

Czy w ogóle należy im się coś bez umowy, czy powinienem po prostu wnieść o zwrot kwoty i niczym się nie przejmować?

#wesele #januszebiznesu



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 3
✨️ Autor wpisu (OP): @Lethaliity: Umowa ustna musi zawierać chyba konkretne elementy, prawda? Nie była podana nawet żadna kwota, przelałem jakąś którą uznałem za stosowną (nie wiedziałem, że to dużo za dużo). Nie było mowy o zaliczce, zadatku, tylko o wpłacie, by potwierdzić jakoś rezerwację i moje dane.
Nie było mowy o warunkach zerwania tej umowy.

Więc jak na tej podstawie druga strona może mi arbitralnie stwierdzić, że wezmą sobie
@mirko_anonim: zabawny jestes, kazdy by chcial rezerowac tylko nikt nie chce dawac zadatku. XDDD

Po prostu jka janusz olx. Trzecie zdanie przez telefon, jeszcze nic nie bylo ogladaniu, ale juz pada CZY MOZNA ZAREZEROWAC.
Alez oczywiscie - wraz z wplata
ee to nie XDDD