Wpis z mikrobloga

w kontekscie #referendum trzeba przypomnieć, że cos takiego organizuje się gdy rząd konsultuje z suwerenem realizację konkretnego zamysłu, tak było z pytaniem "czy popierasz przystąpienie Polski do UE", liczny udział ludności w demokratycznym panstwie w zasadzie zobowiązuje rząd do wypelnienia woli suwerena

a teraz wyobrazmy sobie, że wyniki nadchodzacego referendum w wydaniu #pis okażą się niezgodne z oczekiwaniami, czy rząd zacznie wyprzedawać majątek, zburzy wygrodzenia graniczne, eksmituje imigrantów? Nie ma takiej opcji. Więc w zasadzie po co to referendum, po co jest ten miś zapytacie

to jest w rzeczywistości sondaż poparcia dla pis ale tak sprytnie skonstruowany, żeby nawet polityczni oponenci zaglosowali wedlug tego co rozum nakazuje, a co zostanie odtrąbione jako powszechna akceptacja dla wszystkich dzialań rządu, również na salonach UE, gdy spróbują znowu "karcić" rząd w Polsce. No przecież Polacy dali mandat zaufania. Nawet zwolennicy innych partii nie będą w stanie szkodzić Polsce więc co najwyzsj zbojkotują udział. Tym lepiej dla końcowego "procentu poparcia". Sprytne to prawda? Szacun pisowi spindoktorzy, dobrze żescie to zaplanowali. Tuskowe plemię było bezczelne wprost i czytelne jak na dłoni, pisowe plemię bierze polskość i patriotyzm jako prywatną domenę i finalnie kto nie popiera partii ten jest przeciwko Polsce..