#rower #gravel Drugi raz na gravelu i było super. Celem było dojechanie do Barczewa, ale jak na mecie wybiło mi 186 km, to stwierdziłem, że jeszcze dobrze się czuję i dokręciłem do 200, co niestety mnie dobiło - za dużo górek. Jechałem z google maps, przez co przez 2 km musiałem rower prowadzić po łące, a nawet przez kilkadziesiąt metrów przenosić, bo w lesie było tyle powalonych drzew i gałęzi. Podziękowania dla jednego mireczka za polecenie kremu na otarcia, spisał się świetnie.
@nigdzie im glebsza du.a tym nie ufa sie zadnej nawigacji (ja wczoraj trasa wyznaczona po 'drodze' a na miejscu chaszcze, a linia prosta bo prad leci na slupach. pewnie przez to droge wyznaczyli po tej linii
Chyba nawet ciut Komoot > mapy.cz, ale kto tu bardziej ogarnia, to chyba sam sobie planuje trasę.
Mapy.cz jednak imponują jak się rozwinęli. Samochodem ich używałem przez prawie 700km - ładnie ogarniają ruch i wykluczanie płatnych odcinków w danym kraju. Inne nawigacje za to wołają miesięczne abonamenty.
Drugi raz na gravelu i było super.
Celem było dojechanie do Barczewa, ale jak na mecie wybiło mi 186 km, to stwierdziłem, że jeszcze dobrze się czuję i dokręciłem do 200, co niestety mnie dobiło - za dużo górek.
Jechałem z google maps, przez co przez 2 km musiałem rower prowadzić po łące, a nawet przez kilkadziesiąt metrów przenosić, bo w lesie było tyle powalonych drzew i gałęzi.
Podziękowania dla jednego mireczka za polecenie kremu na otarcia, spisał się świetnie.
Nie polecam google maps, później było jeszcze gorzej.
@nigdzie: no shit Sherlock
Mapy.cz jednak imponują jak się rozwinęli. Samochodem ich używałem przez prawie 700km - ładnie ogarniają ruch i wykluczanie płatnych odcinków w danym kraju. Inne nawigacje za to wołają miesięczne abonamenty.