Wpis z mikrobloga

Dzień dobry, dzisiaj jest jeden z tych dni w. których sobie coś postanowiłem.

Mikroblog będzie formą mojej personalnej terapii. Wcześniej pisałem dziennik. dla siebie, a wszystkie teksty ładowały w zaciszu dysku twardego.

Teraz stojąc na zewnątrz przy samochodzie chwilę przed godziną piąta, zdałem sobie sprawę jak cholernie jestem nieszczęśliwy i jak zabiłem w sobie wewnętrzne dziecko, które przez wiele lat dawało mi zabawę z życia.

Wiecie jestem rocznik 94, bliżej 93. Rocznik, który jest bardzo mocno na pograniczu starej epoki a cyfrowej epoki. Tak, jestem ze wsi, gdzie to rozwarstwienie było duże.

Pamiętam gdy na swoją komunię, za kasę komunijną dostałem komputer, ah ten GeForce 4 MX440, z wieloma brakami. Mało ważne, poruszę to później.

To był czas kiedy na kompie były zainstalowane pirackie gry, muzyka i filmy. Lilo i Stich... wtedy pierwszy raz marzyłem o hawaiach.

Teraz muszę się zadowolić smutnym zimnem w lecie.