Wpis z mikrobloga

Ocalić od zapomnienia:
autentyczny wpis z forum gazetapl. gdzieś około 45ego w jakimś okopie ( wykop nie istniał jeszcze...):

Kto nie wierzy, pal go szesc!
Zyl, jak niesie gminna wiesc
- I jak niania powiadala
Gdym w kolysce lezal maly,
W tundrze zimnej, w gestych krzakach
Przeokropny smok #!$%@?.
Okoliczni, biedni drwale
Z domu wyjsc nie mogli wcale
Przerazeni bestii kroczem
(A mial jaja iscie smocze).
Bali sie jak ognia drania
(Tak opowiadala niania).
Smok zboczeniec, bez roznicy
Gwalcil wszystkich w okolicy.
Chlop czy baba, ptak czy zwierze
Kogo spotka zan sie bierze.
Ciezkie chwile, ciezki czas
Drwale boja sie wyjsc w las,
Smok grasuje - terrorysta,
Kogo zlapie wykorzysta.
Setki planow, gro sugestii,
Jak sie srogiej pozbyc bestii?
Nie pomaga intryg masa.
Jak odrabac mu #!$%@??
Zeby chociaz, tak z kawalek.
I czy bedzie taki smialek,
Czy jest posrod drwali taki,
Co nie boi sie #!$%@??
Radzi mlodzian, radzi maz
Smok zboczeniec gwalci wciaz.
Az tu kiedys - tak przypadkiem
wersal(ik) przylazl z wielkim zadkiem,
Znany w swiecie Dupodajec
Rycerz srogi, choc bez jajec.
Tiulem przybral swoja zbroje:
"Ja tam smoka sie nie boje!
Zniszcze bestie!" - rzekl do drwali.
Ku #!$%@? smialo wali:
"Spojrz maszkaro na moj zad!".
Smok jak wryty stanal, zbladl:
"Jejku, rety, dupa - bomba!
Na pohybel! Bede rabal!
Zaspokoje poped smoczy!"
Na rycerza chyzo skoczyl.
Dyszy, sapie, wprost szaleje,
A smialkowi nic! - sie smieje.
Raz smok siny, a raz blady,
Choc sie stara, nie da rady.
Pot sie leje, we lbie lupie
Nie poradzi na tej dupie.
Charknal, westchnal, pierdnal, zdechl.
wersal(ik) zasmial sie: rech, rech!
Wnet przybiegla drwali kupa.
I ujrzawszy smoka trupa
Zakrzykneli polprzytomni:
Bedziesz mial nasz wersie pomnik!
Do dzis w tundrze pewnie jest
Kamien taki, #!$%@? fest,
Na nim dupy wizerunek.
To wersowi, za ratunek.
Prosze pana, prosze pani,
Przekazalem slowa niani.
***

#heheszki #pasta #bajki #dobranoc #poezja #wiedzmin #wiedzmin3 #paszkwil