Wpis z mikrobloga

Tajger i Azbest w jednym stali domu,
Tajger na górze, a Azbest na dole;
Azbest, spokojny, nie wadził nikomu,
Tajger najdziksze wymyślał swawole.
Ciągle polował po swoim pokoju:
To Rambo, to kleszcze – między stoły, stołki
Gonił, pijany, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał zmęszony.
Znosił to Azbest, nareszcie nie może;
Wchodzi do Menela i prosi w pokorze:
– Zmiłuj się, poluj ciszej nieco,
Bo mi na dole szyby z okien lecą.
A na to Tajger: – Akat wolnoć, Krzyśku,
W swoim domku.
Cóż było mówić? Azbest ani pisnął,
Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.
Nazajutrz Tajger jeszcze smacznie chrapie,
A tu z powały coś mu na odbyt kapie.*
Zerwał się z barłogu i pędzi na dół.
Sztuk! puk – zamknięto. Spogląda przez dziurę
I widzi… Cóż tam? Cały pokój w wodzie,
A Azbest z wędką siedzi na komodzie.
– Co akat robisz? – Ryby sobie łowię.
– Łobaben tego typu, leci po ogrodzie!
A Azbest na to: – Wolnoć, Menelu,
W swoim hotelu.
Z tej to powiastki morał w tym sposobie:
Jak ty komu, tak on tobie.

#bonzo #bajki
Pobierz
źródło: 123
  • 3