Wpis z mikrobloga

Mireczki, ''metoda'' jest raczej na wody stojące, ale czy zdałaby egzamin na spokojnej wodzie na Wiśle między główkami, czy mimo wszystko względnie spokojna woda bliżej dna ma jakieś większe prądy i nie ma to większego sensu?
Obecnie łowię na klasyczny koszyk i ciągnę większe i mniejsze certy, zakręcił się nawet jakiś węgorz i kilka leszczy, ale chciałoby się połowić coś konkretniejszego. Jakieś rady? :)
#wedkarstwo #wedkowanie #ryby
  • 8
  • Odpowiedz
@GdzieJestBanan: Z praktyki- na Wiśle, łowiąc w nurcie, nie na klatkach czy za opaskami, wydłużając przypon mam więcej brań. Natomiast ja spokojnej wodzie każdy dołek jest wypełniony mułem... Metoda, gdzie haczyk jest zatopiony razem z koszyczkiem w mule?
Kilka lat temu, kiedy "odkryto" metodę, próbowalem. Wróciłem do tradycyjnych koszyczków i sprężyn. A na spokojną wodę bacik I ultralekki spławik. Mam zabawy po pachy i żywca na nockę ????
Połamania.
  • Odpowiedz
@Pils: Wiesz, uczę się, w tym roku dopiero zacząłem coś na poważnie łowić, dlatego próbuję różnych rzeczy i staram się jak najwięcej pytać bardziej doświadczonych wędkarzy :D
W nurcie też jest sens łowić? Jaki koszyk byś wtedy polecił?
Obecnie łowię na koszykach 60g, nawet bez tych rzecznych ''kolców'' i za główkami sprawdza się spoko - nie znosi ich i jest fajnie, ryb łowię dużo. Problemem jest, że nudzą mnie już te
  • Odpowiedz
@GdzieJestBanan: temat nomen omen rzeka ¯\(ツ)/¯
W tym samym miejscu, o różnych porach roku można dawać koszyczki 20, 50, i 150g. Z przyponami od 20cm do metra i więcej. Wędkarstwo to zawsze kombinowanie, a już szczególnie na rzekach.
Generalnie lubię z gruntu ustawić się na skraju nurtu i spokojnej wody. Jest tam i natleniona woda, i dużo spływającego pokarmu, jest drobnica na spokojnej wodzie, jest drapieżnik, który ją gania, są większe
  • Odpowiedz
@Pils: Będzie trzeba poszukać w takim razie tak jak mówisz :D
U nas problem z miejscem, bo w godzinach od 4 do południa i tak po 18 do w zasadzie późnej nocy większość fajnych miejscówek jest mocno oblegana latem. Ale się nie poddam. I tak robię fajne przeskoki, od małych rybek na spławki po fajne certy na wisełce teraz, które dają już sporo radości. Próbuję też trochę spinningować, ale na razie
  • Odpowiedz
@GdzieJestBanan: a w końcu skończysz z bacikiem i delikatnym zestawem, bo mi na przykład nudzi się czekanie na branie i wolę aktywnie popykać drobnicy na kilogramy.
  • Odpowiedz
  • 0
@Pils Pewnie masz rację, ale ty masz więcej doświadczenia i więcej widziałeś. Sam widzę w internecie, że dużo doświadczonych wędkarzy łowi sobie drobnicę na bacika czy okonki na lekki spinning. Ja bym chciał najpierw przeżyć jakiś fajny hol ładnej rybki ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@GdzieJestBanan: można pójść na lekkie skróty. Chcesz się obłowić grube ryby, i dużo i często? Znajdź w pobliżu komercję. Poważnie. Ja jeździłem do Jakubowa na mazury. Nie jest to blisko, ale dwa, trzy razy do roku wystarczało na nasycenie się holami. Albo Jagodno pod Radomiem. Opłacasz pozwolenie I możesz łowić cały rok. Tyle, że to woda no kill i w weekendy ciężko o miejsce. Albo na sandacze do Szwecji. Mnóstwo możliwości,
  • Odpowiedz
@Pils: Myślałem o komercji, ale w moich oczach to przeginka w drugą stronę - na komercji raczej pewne jest, że złowię coś grubego. A jednak ogromną satysfakcję sprawia mi to, że ucząc się coraz to nowych rzeczy widzę, że są tego efekty i ryby też są coraz fajniejsze.
Przykładowo, na początku mój towar to była po prostu zanęta z wodą. Teraz zaczynam poznawać takie rzeczy jak glinki, torfy i inne przeróżne
  • Odpowiedz