Wpis z mikrobloga

No i kupiłem te #perfumy z zary, mowa o podrabiańcu LV imagination czyli Sunrise cos tam red dunes zara cos tam.

Oryginalnego LV nie wąchałem.

Całkiem fajne pachnidło, na początku faktycznie czuć dość prosty cytrusowo pomarańczowy odświeżaczowy vibe który nie jest niczym specjalnym, ale ciekawą sprawą jest to co czuć 1-2m od miejsca aplikacji. Taki fajny zielono-kwiatowy zapach którego za ch*j nie mogę do niczego porównać, adp fico amalfi to to nie jest, sean john 3am tez nie, tu jest więcej jakiejś kwiatowej słodyczy.

To samo czuć w drydownie, nie wiem jak z projekcją bo na razie idą testy nadgarstkowe. Jako fan neroli i wszelkiego rodzajów niebieskich świeżaczków jestem zaskoczony na duży plus. Gdy zignorujemy ten zapach przez pierwsze 20min i skupimy się na tym co projektuje/jest w drydownie - pachnie to bardzo legancko i dostojnie, uniwersalny zapach na wiosnę/lato, do pracbazy tez się nada. Zalatuje jednak unisexem i niektórzy mogą tego nie polubić.

Jaram się. Pozdrawiam.
uwielbiamnalesniki - No i kupiłem te #perfumy z zary, mowa o podrabiańcu LV imaginati...

źródło: 3A3FA825-0DF4-484B-B25C-AA7865989F87

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.