Wpis z mikrobloga

Ostatnie dni, chyba jak nigdy dotąd obalają pewien mit, który tak pieczołowicie przed nieświadomym suwerenem chciał odegrać PiS. Partia ta kreowała się na idealistów, którzy czasami popełniają błędy, kradną, niszczą, szczują ale to jest wynikiem tego że tak im zależy na kraju. Że „tam gdzie rąbią drewna, tam wióry lecą”. Pozwalało to niejako właśnie usprawiedliwiać takie kwestie jak inflację, obsadzanie rodziny w SSP, wille plus, wysokie apanaże dla członków układu, agresję w mediach, itp. Liderzy PiS w końcu są tacy prości, nierozgarnięci czy mało inteligentni jak ich wyborca. Jak się jednak okazało, fakty są zupełnie inne. PiSowcy, to nie chłopcy w krótkich spodenkach, to wyrafinowani, cyniczni i bezwzględni gracze, którzy zjadają większość opozycji na śniadanie.
Opiszę to na trzech przykładach:
Pierwszy: podporządkowanie sobie mediów. Jak zauważyli starsi obserwatorzy sceny politycznej, media odgrywają olbrzymią role w kreowaniu opinii publicznej. Upublicznione przez dziennikarzy nawet incydentalne nieprawidłowości, błędy czy potknięcia, potrafiły zabrać rządzącym kilka punktów procentowych. Przypomnijmy sobie olbrzymią aferę za czasów SLD o jedno zdanie w ustawie „lub czasopisma” która niemalże dobiła tą formację. Czy te nieszczęsne ośmiorniczki, które mocno poturbowały PO. W tamtych czasach dziennikarze byli odważni i bezwzględni dla rządzących. Obecnie mamy grubo ponad tysiąc afer w wykonaniu PiS, niemalże każda z nich te kilkanaście lat temu w pojedynkę rozwaliłaby PO czy SLD, a już 10 czy 15 doprowadziłoby do wyniku poniżej błędu statystycznego u tych formacji. Ale zobaczcie państwo, PiS właściwie ma szanse na trzecią kadencję. A dlaczego?. To proste o tych aferach wie może 10 – 15 % społeczeństwa, za to o butach Tuska wie 80%. Zdecydowana większość mediów została kupiona, szantażowana przez agentów PiS, dokładnie tak samo jak u ich starszych braci w rosji. Układ dysponuje zarówno siłą fizyczną jak również olbrzymim kapitałem finansowym. Mając takie pieniądze, bardzo łatwo kupić przychylność lub pozorowany symetryzm u większości dziennikarzy. Robi się to przez kupowanie reklam, zlecanie raportów, zatrudnianie członków rodzin na intratnych stanowiskach czy zwyczajnie dając w łapę. Jeśliby dokonać szczegółowej lustracji majątków wielu symetrystów oraz ich rodzin, okaże się że czas rządów PiS, to dla nich czas żniw. Ktoś sobie kupił apartament w centrum, ktoś willę pod miastem, luksusowy samochód, wysłał córkę na Oksford, rozwinął biznes, itp. Więc dla większości „dziennikarzy” przegrana PiS to koniec sukcesów finansowych. Oni zwyczajnie tego nie chcą, ale boją się tego powiedzieć wprost, to są właśnie ci #obdzwonieni, których ujawniono.
Drugi: Znalezienie sobie wroga. Aby wygrać wybory, wiele reżimów totalitarnych szukało wrogów, których obarczało za wszystko co złe, następnie oferowało wyborcom ostateczne rozwiązanie kwestii tych wrogów. W trzeciej rzeszy byli to Żydzi, w PiS są to homoseksualiści oraz imigranci. Szczucie na homoseksualistów trochę ustało, bo w PiS przynajmniej 1/3 jest o tą orientację podejrzewana, w tym ich wódz. Zostali imigranci, straszenie nimi było politycznym złotem i jednym z lepszych argumentów za usprawiedliwieniem licznych „błędów” tej formacji. Coś w stylu „może i kradną, jest inflacja, bieda ale przynajmniej nie sprowadzają tej dziczy jak Francja czy Norwegia. Jak wygra Tusk to sprowadzi nam ich setki tysięcy”. Argument ten okraszony zdjęciem zamieszek, powodował strach u ich wyborców oraz przekonanie, że trzeba znieść dolegliwości aby niebyło gorzej. Więc pojawiła się kolejna propagandowa akcja, w której bohater Morawiecki, własną piersią broni Polski przed zaproponowanym przez UE dobrowolnym rozlokowaniem w naszym kraju dwóch tysięcy migrantów. Była to woda na młyn dla umocnienia narracji, że PiS broni Polaków przed hordami najeźdźców z krajów islamskich. Jednocześnie na boku, klika PiS zbijała fortuny na sprowadzaniu setek tysięcy migrantów, głównie muzułmanów do pracy przy inwestycjach oligarchii pisowskiej oraz na pozwoleniach na pracę. Więc tylko jedna pisowska pieczątka decydowała czy jesteś dobrym migrantem czy krwiożerczą hordą. Wiedzieli, że większość mediów nie będzie się tym interesować, bo są zajęci konsumowaniem łapówek. Na ich nieszczęście sprawa się wydała, bo ujawnił ją lider Demokratycznej Opozycji. W ten sposób wyszła #hipokryzjapis.
Trzeci: Kupowanie zdrajców. Wiadomym od dawna jest, że wielu ludzi lubi żyć w oparach pozorów. W polityce, są one bardzo istotne. W Polsce są ludzie (często słusznie) rozczarowani dotychczasowymi liderami, bądź szukają czegoś innego, trzeciej drogi czy wywrócenia stolika. Ta grupa może zostać przechwycona przez ludzi, którzy mogą im zaproponować skrojoną pod nich utopijną wizję rzeczywistości, jej fatamorganę. Ich piękne, pseudo racjonalne, proste rozwiązania, łatwo trafiają na dziewicze pola wyobraźni wyborców, skrajnie ograniczonych horyzontem myślowym. PiS postanowiło więc stworzyć i zarządzać grupą ludzi którzy mogą zagospodarować głosy tej części społeczeństwa. Cel był wiadomy, w przyszłości ta grupa miała wspierać PiS w sejmie. Ale żeby to zrobić, musiała sobie zaskarbić poparcie wspomnianych wyborców, czy to pozorowaną krytyką pis czy próbą odbierania głosów Demokratycznej Opozycji. Wśród członków tych partii zaszyci zostali agenci PiS, których zadaniem jest wspierać rząd pisowski w trakcie głosowań lub ustalać sposoby na „uwiarygodnienie” działań tychże. Tu dość jaskrawym przykładem jest postać niejakiego Tyszki, który najpierw był „antysystemowcem” u Kukiza aby potem przejść do nowego paraopozycyjnego obozu Konfederacji. Poprzez jego i jemu podobnych, PiS gwarantuje sobie koła ratunkowe na nieprzewidziane sytuacje. Na ten moment ciężko powiedzieć ilu #uwiarygodnieni jest jeszcze w Konfederacji. Naiwnym jest jednak zakładać, że jest ich jedynie 5 czy 10.
Wspomniane przykłady jednoznacznie ukazują z jakimi twardymi, podłymi i bezwzględnymi graczami musi walczyć Demokratyczna Opozycja. Więc uwagi niektórych jej przedstawicieli, o to jakiego koloru apaszkę noszą ludzie aktywnie, podkreślam AKTYWNIE walczący w szeregach opozycji, jest nie tyle oznaką naiwności czy głupoty, lecz jest straszliwie groźnym dla Polski sabotażem. Czy ten sabotaż wynika z faktu, że niedorośli mentalnie do tego aby być politykami, czy raczej jest kwestią tego, że zostali zaszantażowani bądź przekupieni? Ciężko powiedzieć, jednak efekt jest tan sam.

#polityka #bekazpisu
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kx_keytinho właśnie dlatego PiSowi jest potrzebny jak najlepszy wynik Konfy. Już chyba nawet oni nie wierzą, że będą rządzić samodzielnie, jedynym dla nich ratunkiem jest najpierw koalicja z Konfą, a potem jej oskubanie jak wcześniej LPR, Samoobronę czy Kukiza, pytanie tylko jak skończy Mentzen czy jak Kukiz - skompromitowany doszczętnie zdany na jedynkę na liście PiS, Giertych - szur opozycji czy Lepper - znaleziony w pewien piątek po południu wiszący na
  • Odpowiedz
@galicjanin: pamiętam Mentzen mówił swego czasu w wywiadzie że wszyscy co wchodzili w koalicję z pis źle skończyli i tam wymieniał co tam z nimi się stało.

Czy on myśli że mu się uda ograć takich ssynów jak Jarek? czy on jest tak naiwny czy liczy po prostu na miliony?
  • Odpowiedz