Wpis z mikrobloga

#pytanie #oc #ubezpieczenia #motoryzacja

Hej,

miałem wczoraj stłuczkę w Katowicach. Był korek, stałem w miejscu, potem ruszyliśmy i chciałem zmienić pas ruchu na prawy. Jak zaglądałem w lusterko i potem przez szybę, czy mam wolne, to lekko się tocząc wjechałem panu przede mną w tyłek. Ogólnie nic wielkiego się nie stało, jakieś zadrapania i tyle. Stwierdziliśmy, że zjedziemy gdzieś na bok, żeby spisać oświadczenie i tyle. Wsiedliśmy do samochodów, jeszcze na koniec pan poszkodowany zrobił zdjęcie mojego samochodu i ruszyliśmy, natomiast pan poszkodowany zaczął strasznie szybko jechać i po prostu za nim nie nadążałem - zgubiłem go w końcu i nigdzie się już nie widzieliśmy. Tak jakby w ogóle mu nie zależało, żebym za nim jechał.

W sumie to pierwsza taka sytuacja w moim życiu i przez stres to nawet zapomniałem zrobić zdjęcie jego samochodu, poprosić o nr telefonu albo zapamiętać jaki to model, wiem tylko, że ciemny suv.

Co najlepiej w takiej sytuacji zrobić? Samemu zgłosić się na policję? Nie chcę, żeby potem wyszło, że uciekłem czy coś w tym stylu, jeżeli On to zgłosi.
  • 5
  • Odpowiedz
@BMike zgłoś do swojego ubezpieczyciela. bo jak tego nie zrobisz to ci zrobią ucieczkę z miejsca kolizji. gość się zgłosi sam do niego bo ma twoje blachy ze zdjęcia zapewne.
  • Odpowiedz
  • 0
Poszedłem na policję z tym, ale powiedzieli mi tam, że w sumie mogą spisać zeznania i dostanę 1100-1500 zł mandatu i 10 pkt za friko, ale że oni by raczej poczekali aż gość wniesie jakieś oskarżenia i wtedy będę to wyjaśniał - większych zarzutów niż to co teraz bym dostał i tak nie dostanę. Powiedzieli też, że mogę powołać się na to, że byłem na komisariacie po tym zdarzeniu.

Do ubezpieczyciela dzwoniłem
  • Odpowiedz