Wpis z mikrobloga

Jak chodziłem oddawać śmieci do pszoku, to nawet tam nie wiedziałem jak się zachować. Tylko mówić dzień dobry i cyk, położyć śmieci.
Troche dziwnie się czułem, bo pani coś do mnie mówiła, a ja pustka w głowię, usta na kłódkę, ni za chiny ludowe nie wiem co mówić.
Inni ludzie to sobie żartują, coś tam gadają, a ja nic.
Co raz bardziej mnie taka sytuacja stresowała.
No to raz jak poszedłem, to akurat była kolejka, ja nic nie mówię, jak jest moja kolej to dopiero po jakimś czasie mówię dzień dobry, i pani powiedziała "już myślałam, że nie powiesz dzień dobry". Ja nie wiem co odpowiedzieć. Idę i już nigdy tam nie wróciłem, bo mnie skręcało z zażenowania eh.

##!$%@? #fobiaspoleczna #przegryw #qewnakwadracie
  • 8
@Cadfael: mówić dzień dobry uczą jakoś tak od kiedy dziecko nauczy się mówić.
Kojarzę że OP jest 'inny' ale to nie zmienia faktu, że ktokolwiek gdziekolwiek spodziewa się od randomowego wyrosniętego 'petenta' zwykłego dzień dobry, i to nie jest przyjebywanie się, tylko podstawa życia między ludźmi
A za OPa trzymam kciuki
@mirabelka2137: to jest przyjebywanie, bo powiedział dzień dobry. po drugie takie kasjerki i inne tego typu nie podskakują do dorosłych czy do szczeniaków którzy wyglądają na takich co to potrafią odpyskować tylko na wycoface melepety, been there done that