Aktywne Wpisy
SzubiDubiDu +316
Kto wczoraj otworzył maskę w aucie przez dziwne stuki z okolicy silnika? Ja
Kto odkrył, że na jego silniku zasnął jakiś kot? Ja
Kto patrzył jak kot #!$%@? od jednego auta prosto pod drugie? Ja
Kto jak debil próbował przekupić kota parówką aby wyszedł spod tamtego auta? Ja
Kto pojechał na zakupy i wracając odkrył, że kot zdążył się zaklinować pod drugim autem? Ja
Kto próbował wyciągnąć kota wciśniętego w zawieszenie przez
Kto odkrył, że na jego silniku zasnął jakiś kot? Ja
Kto patrzył jak kot #!$%@? od jednego auta prosto pod drugie? Ja
Kto jak debil próbował przekupić kota parówką aby wyszedł spod tamtego auta? Ja
Kto pojechał na zakupy i wracając odkrył, że kot zdążył się zaklinować pod drugim autem? Ja
Kto próbował wyciągnąć kota wciśniętego w zawieszenie przez
Czy jest jakiś sposób by poprawić swoje zdolności porozumiewania się? Zauważyłam mocny spadek umiejętności zwiazanych z szerokopojetą mową od kad pogłębiła mi się depresja. Nie dziwota, bo skoro nie wychodzę i nie rozmawiam z ludźmi, to czemu umiejętność, której nie używam nie miałaby zanikać? Niestety jednak mimo pracy zdalnej, pracuje z ludźmi i kazdego dnia mam calla, w tym raz w tygodniu dluzszy call. Już wcześniej zauważyłam, ze zaczelam sie zacinac, jakac, łapać takie zawiechy, gubić watek, zapominać slow, powtarzać slowa. Zamiast "Wczoraj moja praca była owocna zrobilam to i to", mam oczywiście w głowie ułożoną względnie całą wypowiedź, a jak przychodzi co do czego brzmi tak "W-w wczoraj moja moja praca była o... owocna zrobiłem... Zrobiłam w sensie" itd. oczywiście im szybciej mój umysł wyłapie, ze popełniłam błąd tym bardziej skupiam sie na tym by mówić starając sie nie popełniać błędów i zapominając co chcę przekazać, przez co albo nie przekazuję połowy istotnych informacji, albo przekazuję je tak samo kłopotliwie. Miałam już one-on-one z leaderem na ten temat, o dziwo, wydawał się szczerze zmartwiony i pytał czy firma moze cos zrobic zeby mi pomóc, a ja tylko bylam skupiona na tym zeby nie bylo widac ze mam łzy w oczach i próbuje wyjść na normalna (sciemnilam ze mam klopoty w rodzinie). Chodze na terapie i lecze sie na nerwice lekowa, bezsennosc i depresje (obecnie przyjmujac nexpram i ketrel). Wczoraj pierwszy raz od 2 miesiecy wyszlam z domu by sie z kims spotkac i bylo tragicznie, po kilku minutach mialam ochote juz byc w domu, żałowałam ze dalam sie wyciagnac, caly czas skupialam sie na tym by mowic poprawnie i nie brzmiec jak osoba opozniona, na szczescie dziewczyna z ktora sie spotkalam dlugo mnie zna i zalozyla, ze mam "gorszy okres". Niestety te problemy zaczely sie dosc niewinnie, a postępują w zatrważającym tempie. Moja terapeutka twierdzi, ze afazja (tak to nazywa) jest wynikiem choroby i gdy zacznie mi sie polepszac to umysl wroci do pelnej sprawnosci. Ja natomiast boje sie, ze to sa zmiany nieodwracalne, poza tym lecze sie juz dlugo (sumarycznie 7 lat). Chcialabym jakies rady by sobie pomoc. Od terapeutki slysze tylko kontynuuowac leczenie i chodzic na terpaie, a takze cwiczyc rozmowy ze soba, bez presji. Ja natomiast jak zaczęłam rozmawiać ze sobą, zauwazylam ze problem dalej występuje, wiec przestalam to robic gdyz wydalo mi się arcyprzygnebiajace. Moze sa jakies inne sposoby albo ktos byl w podobnej sytuacji i chcialby podzielic się radą? #depresja #jakanie #nerwica
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Dipolarny
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Spotykanie się z ludźmi tak czy tak wychodzi na dobre, skoro sama sobie na to odpowiedziałaś to to jest przecież dobra rada.
Może też odrobinę się nakrecasz? nie było coś czytane na necie? :)
Komentarz usunięty przez moderatora
─────