Wpis z mikrobloga

Czy wam też w ostatnim czasie kompletnie odechciało się zamawiać jedzenie na dowóz? Wywalone w kosmos kwoty minimalne, do tego kilkanaście złotych za dostawę, często dodatkowe "koszty za usługę", a przy tym wszystkim, jakość tego jedzenia poleciała przez ostatni rok na łeb, na szyję. Wszystko to składa się na taki obraz, że czuję się już jak frajer, kiedy chcę coś zamówić, przynajmniej w #lublin mam takie doświadczenia. A kiedyś zamawiałam coś minimum ze dwa razy w tygodniu.

Byłam też w szoku w ubiegły weekend, kiedy poszłam z koleżanką na starówkę i zobaczyłam, że:
a) w niedzielę
b) w porze obiadowej
c) w dniu jakiegoś dużego festiwalu różności, który odbywał się na placu obok starówki i było tam całkiem sporo ludzi

ogródki restauracyjne były naprawdę puste. Można było bez problemu znaleźć stolik wszędzie. A jak już usiadłyśmy, to znowu wyszłam rozczarowana jakością tego jedzenia, a naprawdę, nie jestem jakoś strasznie wybredna. I chyba to jest dla mnie najgorsze, że za lawinowym wzrostem cen, poszedł totalny spadek jakości.

#jedzzwykopem #pysznepl #ubereats #jedzenie #przemyslenia
  • 86
W Lublinie to spróbowałbym jeszcze Wolt - minimalna kwota zamówienia to 25 zł, koszt dostawy od 2,49 do 9,99 (zależy od odległości) No i opłata serwisowa nie jest procentowa tylko stała - 0,5 zł. Tylko lokali chyba mniejszy wybór niż na Glovo/pyszne