Wpis z mikrobloga

W końcu mam zajebiste fotki na #tinder

Ale nie chce mi się zakładać konta i pisać z jakimiś dziewczynami xd
Doszedłem do momentu po ostatniej relacji, że tego nie potrzebuje i czuje się ok. Na dziś dzień jak sobie pomyślę że mam iść na jakaś randkę to mi się po prostu nie chce. Głównie dlatego, że to jest takie sztuczne a nie naturalne.. no fajnie spotkaliśmy się i takie gadanie na siłę jakby do pracy iść czy coś. Naturalnie poznawanie się jest najlepsze, ostatnie tak miałem, zaczęliśmy o czymś dyskutować i tak dyskutowaliśmy 1.5 roku. Po prostu dobrze się gadało, zero small talku tylko zaczeło się od konkretnego głębokiego tematu, i siłą rzeczy obie strony chciały się lepiej poznać i samo się wszystko robiło, bo mega dobrze się dogadywaliśmy, wspólnie zainteresowania, to co chce się robić w życiu itd, a takie tinderowanie no to idziesz i jak z jakąś checklistą spotkać się, pójść na spacer czy coś się napić przegryźć i takie gadanie o dupie maryni. Wiadomo że żadnego vibu nie złapiesz podczas takiego spotkania i oddychasz z ulgą jak spotkanie się skończy.

Oczywiście jeżeli szukasz bratniej duszy, a nie stricte seksu. A kobiety to wiadomo, w większości przypadków chcą się podrapać od środka, żadna nie szuka relacji/związków zobowiązań, czegoś głębszego, więzi itd.

Fakt faktem, raz miałem związek przez tinder sporo lat temu, ale ja wtedy miałem problemy, tzn nigdy wtedy nie byłem w związku i cieszyłem się z samego faktu że ktoś mnie chce... więc wiecie, wow, jakaś dziewczyna mnie chce i człowiek cały w skowronkach xd więc nie obchodziło mnie nic typu jak się gada, zainteresowania, poglądy w większości i tylko wizja związku w głowie, gdzie laska była naczyniem aby przez nią go realizować. tzw, pierwsza lepsza, gdzie zaplusowała mi paroma rzeczami podczas tego pierwszego spotkania i wyróżniła się na tle innych.

A tak to szczerze mówiąc mam plany, zajęcia, to co chce robić i nie widze obecnie miejsca na poznawanie nowych osób. NIe przeszkadza mi w tej chwili że jestem sam no to sensu większego w założeniu konta na tinder raczej nie ma...

#logikarozowychpaskow
  • 5
@Maksymilian_Gaigerfrost: podpisuje się pod wszystkim co napisałeś. Tak samo nie znoszę tych „aranżowanych” randek, to jest męczące i nawet spoko ludzie mogą wypaść kiepsko na takim pierwszym spotkaniu z zupełnie obca osobą. Nic nie zastąpi relacji nawiązywanych w środowisku naturalnym, tych jakby „przy okazji”. Zdaje sie ze Jestem na podobnym etapie w życiu i cenie sobie ten stan.
A kobiety to wiadomo, w większości przypadków chcą się podrapać od środka, żadna nie szuka relacji/związków zobowiązań, czegoś głębszego, więzi itd.


@Maksymilian_Gaigerfrost: Ale to na tinderze tak jest, bo poza jest inaczej. Tylko że poza to prawie każda normalna, chcąca mieć związek jest zajęta.
Bo faktycznie wchodzić na tinder żeby zobaczyć tylko kolejne profilowe z wypiętą dupą albo "napisz to się dowiesz" to kiepski pomysł.