Wpis z mikrobloga

Jeżeli przebyte życie uznamy za podróż jakąś drogą, to ja obrałem kierunek będący wertepami. A wszystko tylko przez to że ja miałem złudne wyobrażenia co do ludzi, co do swojego życia, czasami do przyjaciół znajomych, a najbardziej do samego siebie. Bo to ja obrałem tą a nie inną ścieżkę, to ja gnałem przed siebie nie zważając czasami na nic, nikogo do przodu nazad, bo na widnokręgu swoich chorych wyobrażeń o własnym raju na ziemi, widziałem źródło swojego życia. A ta studnia, oaza nie dość że nie jest, nigdy nie była mi pisana, i nie będzie okazała się zatruta, jadem. Jadem który sam toczyłem, zostawiałem z każdym kolejnym krokiem, stąpnięciem, a ta gleba go wchłaniała, sączyła wraz z każdym moim jej dotykiem. Aż przyszło za to wszystko na końcu zapłacić, z naddatkiem, bo moje życie było, jest lichwą na wysoki procent, na który sam się zgodziłem podpisując weksel in blanco z własnymi demonami. A zawrócić już nie można, i nie ma po co.
#przegryw
  • 2