Wpis z mikrobloga

Czołem Mirki!

Pękła mi rura w kuchni za wodomierzem, w dość niewidocznym dla oka miejscu. Jako że mieszkam na parterze, zalałem sąsiadowi piwnicę. Kilka dni temu byłem zobaczyć szkodę i dogadać się w kwestii zadośćuczynienia. Ogólnie uszkodzeniu ulgły: szafka, regał oraz kilka elementów garderoby (m.in. ciuchy, buty). W trakcie spotkania przeszedłem do meritum i zapytałem, ile chce mamony za te podmokłe graty. Gościu nie chciał jednoznacznie stwierdzić i podawał różne sumy, które zaczynały się od 200 zł, a kończyły na 1500 zł. Jako że nie mógł się zdecydować, sam zaproponował rozwiązanie, abym na szybciocha ubezpieczył swoje mieszkanie (obecnie nie mam ubezpieczonego lokum i żebym to zrobił u jego znajomego, który bawi się w te klocki), bo on ma od dłuższego czasu wykupione ubezpieczenie całego mieszkania + piwnicy (oscyluje w granicach 300 000 zł) i taniej mnie wyjdzie pokrycie szkody z nowo wykupionego ubezpieczenia. Dałem mu do zrozumienia, że muszę przemyśleć sprawę i się odezwę. Co o tym myślicie? Przyznam szczerze, że pierwszy raz mam styczność z taką sytuacją. Kiedyś, mieszkając pod inną lokalizacją w Łodzi, zalałem sąsiadce sufit i ścianę w łazience, to ugadaliśmy się na 500 zł, podpis na kwicie i po sprawie, a tu chłop wydziwia z piwnicą...

#prawo
#ubezpieczenia
#ubezpieczenie
#zalanie
#zyciewbloku
  • 7
abym na szybciocha ubezpieczył swoje mieszkanie (obecnie nie mam ubezpieczonego lokum i żebym to zrobił u jego znajomego, który bawi się w te klocki)


@Swikszczu: taaaak, dokonaj przestępstwa ubezpieczeniowego, a sąsiad kombinator będzie mieć na Ciebie haka już na zawsze :) Na bank to się dobrze skończy :)

Niech poszkodowany zgłasza ze swojej polisy a Ty dostaniesz regres i tyle, i będziesz mieć pewność że zapłacisz tyle ile powinieneś bo firma
  • 0
@sayanek: Rura pękła za zaworem, więc typowo moja wina. A poza tym, Mirku, osąd z nazwaniem kogoś złodziejem i typowym Januszem zdecydowanie nie na miejscu, bo przecież wspomniałem, że chciałem i wciąż chcę dogadać się z nim polubownie, choć mam świadomość, że nie będą to sprawy groszowe, bo gość #!$%@?ł do tej piwnicy jakieś Lacosty, Hugo Bossy, Balenciagi.
A poza tym, Mirku, osąd z nazwaniem kogoś złodziejem i typowym Januszem zdecydowanie nie na miejscu


@Swikszczu: Gościu, publicznie pytasz się ludzi czy masz okraść firmę ubezpieczeniową :D Dlaczego się dziwisz że tak Ciebie nazwałem? Na co liczyłeś? Że z będziemy Tobie klaskać, że chcesz wymusić odszkodowanie? Przez takich ludzi jak Ty uczciwi ludzie więcej płacą za ubezpieczenia. Zrobiłeś szkodę, nie byłeś ubezpieczony to bierzesz szkody na siebie i tyle i
  • 0
@sayanek: Jpdl, typie! Pytałem, co zrobić w obecnej sytuacji, bo nigdy wcześniej nie miałem styczności z wypłatą odszkodowania z ubezpieczalni (ponadto nie jest to moje mieszkanie; mnie nie zalało, a wyłącznie piwnicę sąsiada; sąsiad był na tyle nachalny z wciskaniem tego rozwiązania, że niekiedy łatwiej jest zbyć świadków Jehowy), a ty określasz mnie złodziejem i przestępcą. I kto tu szuka poklasku...? Z mojej strony temat zamknięty.