Aktywne Wpisy
emlo999 +60
#mentzen twierdzi ze mniejsza dzietność to sprawa kulturowa xD, a nie czasem brak czasu i #!$%@? w kołchozie na 2 etaty dodatkowo brak mieszkań #konfederacja #polityka
FlameLand99 +26
Kilka niewygodnych faktów dotyczących wojny na Ukrainie.
1. Ukraińskie straty w ludziach są przynajmniej porównywalne do strat Rosyjskich.
2. Rosja walczy z Ukrainą wspierana militarnie przez całe NATO.
3. Ukraina po wojnie będzie upadłym państwem przez dekady.
4. Propaganda Ukraińska jest znacznie silniejsza niż Rosyjska, której praktycznie w Polsce nie ma. Z małymi wyjątkami, typu kamraci, które to potwierdzają.
5. USA nie zależy na Ukrainie a na wykrwawieniu Rosji. Po wojnie zostawia
1. Ukraińskie straty w ludziach są przynajmniej porównywalne do strat Rosyjskich.
2. Rosja walczy z Ukrainą wspierana militarnie przez całe NATO.
3. Ukraina po wojnie będzie upadłym państwem przez dekady.
4. Propaganda Ukraińska jest znacznie silniejsza niż Rosyjska, której praktycznie w Polsce nie ma. Z małymi wyjątkami, typu kamraci, które to potwierdzają.
5. USA nie zależy na Ukrainie a na wykrwawieniu Rosji. Po wojnie zostawia





Ogółem to śpimy w cyklach, że najpierw płytki sen, potem głęboki potem rem i powtórz. Nic nadzwyczajnego.
No i taki cykl trwa od 90 do 120 minut dla przeciętnego człowieka (zależnie od człeka, niektórzy starsi to i 75 minut mają, noworodki i więcej)
No i jak zasadniczo, budzimy się naturalnie na końcu cyklu. Każdego cyklu. W naszym, dość młodym wieku, wybudzenie się może trwać kilka sekund, i go nie zapamiętamy nawet, poza tym ostatnim po którym już się budzimy na resztę dnia, ale starsi często się budzą w nocy, właśnie co półtorej/3 godzinki.
Więc skoro koniec cyklu snu jest najbliższy naturalnej pobudce, to naszym celem jest się wstrzelić w ten moment, gdy musimy zarwać noc.
Najprościej wybadać to w ten sposób, żeby policzyć ile śpimy w dzień, w którym nie musimy wstawać nigdzie.
Dla łatwości przyjmijmy, że wyszło nam nam 90 minut na cykl.
Jest niedziela wieczór (i humor gitówa, bo siedzieliśmy z znajomymi do późna). No ale musimy wstać o 5.30 do roboty a jest godzina 0.07 a my własnie wtoczyliśmy się do domu.
No już wiadomo, że o wyspaniu się można zapomnieć. Jednak żeby ułatwić sobie pobudkę, to nie kładziemy się od razu do łóżka, tylko pamiętamy, że najlepiej będzie się położyć tak, żeby na 5.30 wypadł koniec cyklu, czyli około 4.00/2.30/1.00. Jak się położymy teraz, to się obudzimy w fazie snu głębokiego i oprócz oczywistego niewyspania, które i tak będzie, jeszcze będziemy wstawać, z samopoczuciem godnym rozjechanej sarny w przydrożnym rowie. Zasadniczo mało ciekawa perspektywa.
Korzystam z tej metody od lat i polecam nieironicznie.
Kilkadziesiat sekund to kit, ale po 2-3 powtórzeniach usypiam zazwyczaj
Rzeczywiście - cholernie ciężko mi się wstaje, kiedy właśnie przebudziłem się z fajnego (głębokiego) snu, w którym śniły mi się, na przykład, różowe słonie.