Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Nie mogę się pogodzić z rozwodem moich rodziców. To się stało dobre 15 lat temu, i dopiero teraz, jak już jestem starym chłopem zaczyna do mnie dochodzić, jak ja bardzo z tego powodu cierpię. A najbardziej boli mnie to, że mój ojciec ma nową żonę i 9-letnie dziecko, któremu okazuje tyle uczuć i zainteresowania, że mi jak byłem dzieckiem, to dawał może 5% z tego co młodemu teraz. Wróciło to do mnie dzisiaj dosyć mocno, bo pod koniec zeszłego roku praktycznie na 100% rozstał się z tą swoją żoną. Wyprowadził się od niej, wynajął sobie mieszkanie, zerwał totalnie kontakt. I nie ukrywam, że cieszyłem się z tego powodu, bo jego żona mnie nienawidzi za sam fakt, że istnieję. Niejednokrotnie próbowała mojego ojca nastawić przeciwko mnie, nabija się z niego że "nie pouczaj mnie w kwestiach wychowania, bo popatrz na jakich ludzi wyrosły twoje dzieci z pierwszego małżeństwa" i tym podobne docinki. Musiałem z nią i przyrodnim bratem rywalizować o każdą minutę jego czasu. Jak z nim raz na tydzień zjadłem szybki obiad w przerwie w jego pracy, jak akurat sam byłem bezrobotny i mogłem sobie na to pozwolić, to było super. A dzisiaj do mnie zadzwonił, i usłyszałem w tle swojego przyrodniego brata i jego żonę, co oznacza, że znowu mieszkają razem. Nie potrafię tego przełknąć, że stary sobie życie ułożył na nowo beze mnie. On co prawda od samego początku tego swojego nowego związku wychodził z jakąś inicjatywą, żebym brał udział w tym jego życiu, jeździł z nimi na wakacje, na jakieś imprezy rodzinne, w sumie jestem nawet zaproszony za niedługo na komunię młodego, ale jak ja mam to ze sobą pogodzić niby? Ja się tam będę zawsze czuł jak intruz, człowiek który w ogóle nie powinien istnieć, przynajmniej w mniemaniu części rodziny od strony jego żony. Odtrącam tą myśl od siebie od samego ich rozstania, nawet od dzieciństwa w sumie, bo jak pisałem wcześniej stary nie za bardzo się mną interesował. A jak teraz patrzę, że on jednak jest zdolny do bycia normalnym ojcem, tylko że akurat nie dla mnie, to mnie wykręca w środku aż. I wraca to do mnie cały czas, ale ostatnio jest coraz gorzej. Noszę taki głaz na plecach cały czas i nie wiem jak się go pozbyć.
#zalesie



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 8
@mirko_anonim: Widzę w tym wpisie nie żale "starego chłopa", ale właśnie dziecka, które ciągle nosisz w sobie i które jest zranione. To bardzo duży ciężar, który jak sam zresztą piszesz - cały czas wraca. I będzie wracał póki będziesz się temu ciężarowi opierał. Odtrącanie od siebie negatywnych myśli niczemu dobremu nie pomaga, bo odtrącasz najpewniej myśli wywołane przez ból Twojego wewnętrznego dziecka. Zauważ, że im bardziej się tym myślom i tym
via mirko.proBOT
  • 1
Anonim (nie OP): Mój stary też zdradził matkę i poszedł do innej. Nie wiem czemu mam się tym przejmować? Stracił mój szacunek, gardzę nim, jest jak robak do zdeptania, mam totalnie w duupie jego istnienie.

Ten twój ojciec jest dobry dla tamtej rodziny bo tamta mu daje w łóżku tyle dupy ile on chce. Dlatego w zamian odpłaca się dobrym traktowaniem. Twoja matka pewnie nie dawała się uprzedmiotawiać i strzelał fochy
@mirko_anonim: jest pewna grupa mężczyzn, która toleruje i zajmuje się dziećmi, wyłącznie jeżeli są to dzieci ich aktualnej kobiety (nieważne czy to jego dzieci). Jeśli Cię to pocieszy, to po ewentualnym rozstaniu z nową żoną, ojciec prawdopodobnie również olałby te nowe dzieci.
@mirko_anonim: Moi rodzice rozstali się gdy miałam 7 lat. Do mementu rozwodu ojciec albo był za granicą w pracy, albo w transie chlania na miejscu w domu. Bił mamę, mnie woził na rowerze pijany w koszyczku, zabierał na meliny. Gdy rodzice się rozwiedli, mieszkałam z mamą i bratem. Ojciec jak był trzeźwy to nawet spoko gość. Tak mijały lata, on przestał pić. Dobrze mu się wiodło finansowo. Gdy miałam 14 lat
@MajsterOfWihajster jedna nie wyklucza drugiej ( ͡º ͜ʖ͡º) jak się pogodzi z sobą to być może zdecyduje się na zerwanie kontaktu, ale jeśli nie przepracuje siebie to ktoś kiedyś zupełnie nieświadomie może nacisnąć mu taki mały guziczek, który sprawi, że wszystkie te emocje wrócą