Wpis z mikrobloga

Nawet 48h nie minęły a mnie już korci żeby coś #!$%@?ć. Dwa razy odmawiałem wyjścia na picie i palenie. Dla pewności #!$%@?łem dosłownie wszystko co miałem do #!$%@?(gałka muszkatołowa, acodin i pół paczki thioco, alkoholik nie ma alkoholu w domu). Mam lekki zespół odstawienia, ale poza bólem głowy i lekkimi prądami nie mogę narzekać(na szczęście opio brałem z przerwami, więc obyło się bez skręta). Generalnie czuję się jak śmieć, kupiłem najtańszą melatoninę(scam bo jest tylko 1mg i jakaś meliska #!$%@?, ale to chyba nawet lepiej) i już 4 dzisiaj #!$%@?łem, chociaż wiem że to i tak nic nie da. Ogarnąłem trochę pokój i podwórko, ale nie mogę cały dzień #!$%@?ć. Czekam na telefon z pracy bo wysłałem CV prawdopodobnie wszędzie w okolicy. Chyba trzeba będzie podjąć radykalny krok i przejść się w poniedziałek do urzędu pracy(Boże broń) albo do produkcji którą mam bardzo blisko domu(też Boże broń bo pracują tam sami znajomi). W ciągu ostatnich niecałych dwóch lat to prawdopodobnie jeden z dłuższych okresów trzeźwości(nie licząc przerw spowodowanych świętami, czy resetowaniem tolerancji gdzie większość czasu spałem ze zmęczenia). Jutro kolejny dzień na budowie, na szczęście jeden z ostatnich(dorywcza praca, nie ma stałych godzin/dni, czasami dwa tygodnie wszystko stoi a na to nie mogę sobie pozwolić). Jeszcze fun fact bo obiecałem znajomemu że mu przywiozę weed jeszcze tak z tydzień temu a wytłumaczenia, że nie biorę itd mogę sobie w #!$%@?ę wsadzić bo przecież "obiecałem". Dostałem dzisiaj kaskę i będę to musiał ogarnąć na dniach. Umówiliśmy się że mu tylko to rzucę we wtorek/środę i nie zostanę na dłużej(chociaż parę znajomych też jest zaproszonych). Mam #!$%@?ą ochotę iść do sklepu i się #!$%@?ć tym bardziej że mam jakieś 100 złotych. Normalnie kasę wydawałem od razu jak mi wpadła w ręce a teraz siedzę i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Nie żałuję tego że się w to #!$%@?łem(tym bardziej w tak młodym wieku), ale trochę żałuję, że wszyscy znajomi którzy nie biorą są na mojej czarnej liście, bo przecież po co mi taki znajomy który nawet nie wyskoczy na balety po fecie, albo nie zapali czegoś fajnego. Wszyscy mają ułożone życie, przeprowadzili się do większych miast, studia nie studia, dziewczyny, fajne życie generalnie. A ja co? Siedzę i czekam na wyrok, tzn telefon który sprawi że już totalnie zniechęcę się do życia bo z moimi kwalifikacjami nawet Jeronimo Martins sp.z.o.o mnie nie chcę. Cieszę się tylko że helupiarze nie utrzymują ze mną kontaktu bo tak szybko jak upadłem na dno i skończyła się kasa, tak szybko skończyły się imprezy i walenie w kabel. Ale nie ma tego złego, przynajmniej siedzę umyty, wykąpany i ogolony, nie wyglądam jak obszczymór który dopiero co wylazł ze squatu szlajając się #!$%@? wie gdzie. W czasach kiedy waliłem po kablach chodziłem głównie tak ubrany jak na zdjęciu. Baggy clothes, #!$%@? buty, tylko raczej woziłem się w snap backach. Są jakieś odwyki za darmo, grupy wsparcia czy coś takiego na śląśku? Jakieś miejsce na gdzie będę musiał czekać 50 lat na przyjęcie? Nawet nie mam ubezpieczenia ehh.


#narkotykizawszespoko #przegryw #odwyk #nowyja
piemessiah - Nawet 48h nie minęły a mnie już korci żeby coś #!$%@?ć. Dwa razy odmawia...

źródło: jesse pinkman

Pobierz
  • 6