Wpis z mikrobloga

Tak sobie wyobrazam jak mialbym isc na te terapie, grupowa na przyklad. Pewnie ludzie tam w parach przychodza z partnerem albo kims kto ich wspiera. Ludzie w chwilowym kryzysie. A tu cyk wchodzi caly na bialo manlet zakolak ktory nigdy nie trzymal za reke, nie ma zadnych znajomych a jedyny kontakt w telefonie ma do matki. Brutalne, ale prawdziwe, natura. Nie da sie nic zrobic.
#przegryw
#depresja
  • 14
  • Odpowiedz
@JohnWayneGacy: tak tylko hipotetycznie mowilem, co mogloby sie stac gdybym poszedl. Moze terapia tak ogolnie nie jest zla, ale chodzi o to ze my jestesmy ludzmi o zupelnie innym kalibrze problemow, ktore sa niewyobrazalne i niezrozumiałe dla normalnego człowieka, wiec oni nie wiedza jak sie z nami "obchodzić" i co czujemy. Terapia nigdy nikomu nie pomogla na samotnosc i na wieczne odrzucenie przez wszystkich.
  • Odpowiedz
@abc-def:

Moze terapia tak ogolnie nie jest zla

Terapia nie jest zła dla normików, dla nich to jest normalka, pogadają sobie jak na ziomku bo jakaś laska albo chłop nie chciał dać d00py, albo jakiś inny norman na nich krzywo spojrzał co zaburzyło ich perfekcyjne życie. Dla przegrywa to jest bez sensu i marnowanie pieniędzy
  • Odpowiedz
@abc-def: Na terapię grupową przychodzi się samemu. Nie ma żadnego partnera ( który w sumie często też jest w jakimś stopniu problemem) ani żadnej osoby wspierającej.
  • Odpowiedz
@abc-def jako osoba, która przeszła terapię grupową zapewniam Cię, że jedyne wsparcie jakie masz jest wewnątrz tej grupy i w tej grupie wszystko powinno zostać na czas jej trwania. Chodziłam na grupę, gdzie praktycznie co tydzień/dwa byĺ ktoś nowy, wskakiwał na miejsce osoby, która kończyła. Jak trafiasz w takie miejsce, to zaczynasz kumać, że nie tylko Ty masz #!$%@? i to nie są chwilowe kryzysy...
  • Odpowiedz