Wpis z mikrobloga

pierwsze mieszkanie kupił w 1998 r. za 85 tys. zł. To była kawalerka 27 m kw. na warszawskiej Woli


https://wyborcza.biz/biznes/7,147758,29697930,nestor-polskiego-rynku-nieruchomosci-ostrzega-ceny-mieszkan.html


Skumulowana inflacja od tego czasu 145%, na dzisiejsze mieszkanie kosztowałoby 208k. Ech, kiedyś to było.


skad Ty wziales te 145%? chyba z kapelusza... tzn z gus :) w 1998 chleb kosztowal jakies 80gr.... wg tej inflacji dzis powinine byc za niecale 2zl - w piekarni, nie w markecie, bo wtedy to marketow
skad Ty wziales te 145%?


@del855: też mi się wydaje to podejrzane, wrzuciłam na szybko:

https://www.podatki.gov.pl/kalkulatory-podatkowe/kalkulator-inflacji/

w 1998 srednia pensja netto to 860zl czyli to mieszkanie kosztowalo 99 pensji - 27m na woli

dzis srednia to ok 4750 netto mnozone przez 99 to 470.000 czyli per 1m to 17k - gdzie ten interes, gdzie ta okazja?


O, czyli nie ma żadnej bańki ani podstaw do spadków.
Moi rodzice nie mogli od
Wiec juz sam widzisz, ze ta oficjalna inflacja jest guzik warta.... prawdziwa jest ZNACZNIE wyzsza i to zaden wymysl szurow tylko fakty, kazdy kraj tak ja liczy zeby przypadkiem za duzo nie wyszlo, a po x latach okazuje sie ze te statystyki sa wrecz smieszne

O, czyli nie ma żadnej bańki ani podstaw do spadków.


i tak i nie, ale wg mnie tak

Z jednej strony ktos moze powiedziec, ze zasadniczo ceny