Wpis z mikrobloga

Zastanawiam się kto i w jaki sposób decyduje się na hazard? bez ogarniania do perfekcji matematyki/statystyki/itd ( z wyłączeniem #bukmacherka bo uważam, ze wtedy jest możliwość grania na skilla (wypada też umieć liczyć) i jak ktoś ogarnia to może wyjść na plus, oczywiście jak ktoś nie ogarnia to nie ma sensu)

Jedyna opcja jaką potrafię sobie wyobrazić to złożenie wielu okoliczności, które bardzo sztywno kreują warunki:
- Dotyczy grupy znajomych ludzi (irl)
- Bez pośredników
- Kasa jest tylko do przepalenia - np załóżmy, że spotykacie się co N tygodni na jedzenie do knajpy w której można zjeść za sumę A < x < B (taki standard) więc bierzecie budżet na poziomie 2.5 A i połowę z tego czyli 1.25 A dajecie na "hazard". Ostatecznie jeśli ktoś straci całość to zostaje z 1.25 i nadal może się z wami stołować. Ten kto wygra może zabawić się za więcej.
- Kasa nigdy nie wraca czyli idzie do przepalenia w całości na tym spotkaniu.
- Gra musi być unikalna co spotkanie.
- Gra nie może być jak istniejące już gry(np poker/itd)/premiować za znanie istniejących gier lub ich elementów.
- Gra nie musi opierać się tylko na zdolnościach logicznego myślenia, ale inne zdolności muszą być znormalizowane. Np. Gdyby w grupie był koszykarz to nie może być gry, która ma element celnego rzucania w cel, bo losowe dobranie gry wybrałoby premiowanego kandydata.
- Gra musi pozwalać na naukę w czasie gry (czytaj musi być dynamiczna i nie można jej przegrać od 1 rundy, a przynajmniej nie powinno się, chyba, że każdy w równym stopniu będzie się uczyć więc najgorsza osoba nie będzie miała szans odrobienia strat)
- Zachowanie graczy musi odpowiadać za zupełną większość sukcesu. Tzn: bierność/brak decyzji powinna być karana plus nie może się opierać na samej losowości jak "gra w wojnę", musi liczyć się element strategii.

No i to bardzo konkretna lista. Ale chyba mam zbyt duży ogar matematyczny i zbyt duże ambicje w porównaniu do zwykłych ludzi. Rozróżniam w grach 3 tryby: a) #!$%@? b) trening/grind c) tryhard. I nie potrafiłbym grać na poważnie (tryhard) bez ogarniania gry na pewnym wysokim poziomie. Jak przygotowywałem się np do grania rankedów w lolu to farmiłem BE przez kilka dobrych sezonów, aby mieć runy i czempy. Do climbu przystąpiłem po przerwie I w zasadzie po 1 sezonie przestałem w to gówno grać, bo poznałem nowe zasady (upośledzenie pośrednika) plus zmiany na przyszłe lata były pod noobków, a nie pod skillowych graczy więc mi się odechciało (mniej strategii/dynamiki, więcej schematów i uproszczeń dla noobów).

#hazard #gry
  • 2