Wpis z mikrobloga

Duża fuzja na rynku funduszy inwestycyjnych. Dotyczy trzeciego pod względem aktywów w Polsce NN Investments.

Goldman Sachs Asset Management zakończyło proces przejęcia NN Investment Partners, tworząc podmiot zarządzający aktywami o wartości 2,8 bln USD, ponad 600 mld w Europie. Co wyczytamy z oficjalnego komunikatu? Zrównoważone inwestowanie pozostaje kluczowym aspektem działalności firmy, a klienci zyskają z rozbudowanego portfolio produktów, większego dostępu do najlepszych specjalistów w branży oraz z inwestycji w technologie i dane, a także odpowiedzialne inwestowanie. Integracja obu działalności pozwoli osiągnąć trzy cele: najwyższą jakość w zrównoważonym inwestowaniu, poszerzanie możliwości inwestycyjnych i opracowywanie rozwiązań dla klientów oraz zwiększenie obecności firmy w Europie. Same ogóły i frazesy, ale co to oznacza realnie?

Zmienią się nazwy funduszy z grupy TFI. Jest ich całkiem dużo i mają zróżnicowaną ofertę i obok Generali czy Ipopemy są najczęściej polecanymi FIO, spoza grup bankowych typu Pekao/PKO. To około 20 mld zł środków. Polskie fundusze zyskują na popularności za sprawą świetnych wyników na większości funduszy. Ostatni miesiąc to średnio 6-7% zysku, kwartał 12-15%. Przy analizie tego typu rozwiązań warto najpierw policzyć koszty i uwzględnić ryzyko według skali SSRI każdego z rozważanego funduszu.

Goldman Sachs. Każdy chyba słyszał o tym finansowym kolosie. Rynek Niderlandzki łączy się z Amerykańskim i nie sposób odmówić doświadczenia obu podmiotom. Zarządzający współpracują globalnie, polskie fundusze po ciężkich początkach w latach 90 zaczynają zarabiać i stabilizować swoje portfele. Warto rozważyć w celu lepszej dywersyfikacji środków są fundusze denominowane w USD/EUR/CHF/GBP w celu wymiany waluty na silniejszą oraz natychmiastowe zainwestowanie środków w światowe rynki. W skrócie jak najdalej od Polski, jeśli chodzi o giełdową część portfela, skoro to w Polsce mamy dom, firmę, majątek i konta w banku.

Ostatnio udzielałem się obszernie pod tematem kredytów i ubezpieczeń, ale jeśli chodzi o tematy inwestycyjne, oszczędnościowe w kontekście inflacji i sytuacji gospodarczej warto być na bieżąco, poszerzać swoją wiedzę i przede wszystkim zdecydować się na aktywne inwestowanie. Niezależnie czy myślisz o złocie, ziemi, udziałach, obligacjach, rynkach wschodzących, hedgingu czy kupnie obcych walut.

  • 14
  • Odpowiedz
W skrócie jak najdalej od Polski, jeśli chodzi o giełdową część portfela, skoro to w Polsce mamy dom, firmę, majątek i konta w banku.


@droetker4: Co przez to rozumiesz?
  • Odpowiedz
  • 0
@minvt

Niektóre klasy aktywów są bardzo uniwersalne i globalnie uznawane. Jak złoto, główne waluty rozliczeniowe, niektóre to ryzyko lokalne jak nieruchomości czy biznes, a jeszcze inna kategoria to środki wysokopłynne, lokaty czy obligacje. Planowanie finansowe i bogacenie się to wielowymiarowy mechanizm i najważniejsza jest w nim dywersyfikacja. Jest wiele argumentów żeby uciec od polskiej waluty czy zależności gospodarczych. Wybierając fundusz denominowany w walucie obcej, inwestujący w wyspecjalizowany sektor gospodarki czy światowego
  • Odpowiedz
@droetker4: Kurde patrząc na Twoją odpowiedź, mam wrażenie że odpowiedział mi jakiś bot.
Chyba że jesteś jednym z tych ekspertów co jakiś czas temu kazali uciekać od złotówki, najlepiej w dolara bo zaraz będzie po 6 zł... tymczasem dolar jest po 4,15 zł. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Albo wcześniejsi też ględzili o ucieczcie do franków, żeby korzystnie kupić nieruchomość.
  • Odpowiedz
  • 0
@minvt

Waluty obce polecałem w 2020 roku, gdy złotówka zaczęła się osłabiać i walka z pandemią była oparta o subwencje i tarcze. Co do kredytów frankowych się nie wypowiem, nie pracowałem wtedy. Ludzie z jednej strony mają ogromny problem z tym, że złotówka słabnie i trend ten może się utrzymać, a z drugiej strony odrzucają opcje żeby zainwestować kapitał w obcej. Nie każdemu dogodzi ta sama opcja, ale rozwiązań zawsze warto
  • Odpowiedz
Ale robią tak, bo w obcej walucie widzą swego rodzaju bezpieczną przystań.


@droetker4: No ale powiedz mi jaka to niby bezpieczna przystań, skoro po namowach ekspertów (nie tylko tu na wykopie) kupił bym w październiku dolary po kursie 4,9 zł i teraz po pół roku chciałbym to teraz wypłacić gdy jest kurs 4,15 zł, bo potrzeba mi kasy np. na wkład mieszkania albo samochód?
No kurde interes życia, jak zrobili
  • Odpowiedz
@droetker4 wykopki niech was ręka boska broni przed jakimkolwiek TFI. Toż to największy rak inwestowania w Polsce. Branie 2-4% rocznie dosłownie za nic. Wystarczy założyć konto maklerskie, kupić ETF na akcje z całego świata i do tego obligacje EDO w proporcjach zgodnych ze swoją psychiką. Jak większa tolerancja na ryzyko to więcej akcji, a mniej obligacji. Jak mniejsza tolerancja na ryzyko to odwrotnie. Kolejna rzecz, nie patrzcie na cenę bo nigdy
  • Odpowiedz
  • 0
@Chandox

Z jakiegoś powodu ulokowane jest na nich 250-300 mld złotych. To co mówisz czyli samodzielne transakcje na giełdzie wymagają po prostu wyższego poziomu wiedzy, zaangażowania i bieżącej obsługi. Różnica niby niewielka, ale dla wielu Polaków niemożliwa do przeskoczenia.

@minvt To wszystko to są niezależne decyzje konsumentów, żaden ekspert Cię do niczego nie zmusza. Nie mówię, że inwestowanie spekulacyjne w waluty ma sens, a Ty cały czas bronisz tej tezy,
  • Odpowiedz
@droetker4: Pewnie że długoterminowo trzeba inaczej na to spojrzeć, ale niby dlaczego jak najdalej od polskiej giełdy.
Jakie niby większe ryzyko jeśli sobie zainwestuje w polskie spółki dywidendowe, a nie zagraniczne? Już pomijam że wtedy nie występuje ryzyko różnic w kursie walut, gdybym chciał wypłacić pieniądze po X lat.
  • Odpowiedz
@droetker4 tylko dlatego jest tam tyle hajsu bo ludzie nie wiedzą o innej alternatywie albo im się nie chce. Poza tym kilkanaście lat temu nie było alternatywy dla TFI i ci którzy założyli takie rachunki lata temu mają je pewnie z przyzwyczajenia. Nie widzę innego wytłumaczenia, a argument że jest tam tyle kasy nie świadczy że są one dobre i nie ma lepszej alternatywy.
  • Odpowiedz
@minvt ryzyko większe bo Polska w skali świata nic nie znaczy. Podam przykład z tych ekstremalnych ale załóżmy że ruscy atakują Polskę i wszystkie twoje spółki z GPW trafia szlag i dywidendy też trafia szlag. Jak masz spółki z innego kraju to mniejsze ryzyko. Według mnie są dużo mniejsze szanse że ktoś zrobi wjazd np. do wujka Sama niż do Polski. Jak zarabiasz w PLN, wydajesz w PLN, masz mieszkanie w
  • Odpowiedz
@Chandox: Argument z sensem.
W takim razie jak Twoim zdaniem zabezpieczyć się w przypadku takich ekstremum? Bo jednak jakby nie patrzeć Ukrainą czy Turcją nie jesteśmy, więc póki jesteśmy trzymani przez EU i USA za pysk, nic strasznego nie powinno się dziać, inaczej nie lokowaliby u nas takich inwestycji jak ostatnio.

Zagraniczny czy polski rachunek maklerski i kupić akcje dywidendowe wielkich spółek amerykańskich? Czy jakieś inne rozwiązanie Twoim zdaniem?
  • Odpowiedz
@minvt zaczynasz od #ike, #ikze, #ppk. IKE i IKZE możesz założyć w formie rachunków maklerskich. Aktualnie opłaca się tylko w BOŚ. Jak to masz to ładujesz najlepiej cały limit w akcje (tu już zależy od Ciebie czy umiesz selekcjonować spółki czy nie, ja kupuję 1 ETF na akcje z całego świata). Pamiętaj o prowizji minimalnej. Do tego dorzuciłbym oczywiście trochę obligacji (ja
  • Odpowiedz
a znacznie większą część portfela w zagranicznej instytucji w zagraniczne akcje.


@Chandox: Możesz coś polecić co będzie bezpieczne, bo wiesz gównobrokerów internetowych się trochę boję.

A co sądzisz o OIPE czyli europejskiego IKE? To chyba będzie dość bezpieczny instrument. Chyba prędzej padnie Polska niż cała UE.
  • Odpowiedz
@minvt akurat tutaj nie pomogę bo nie mam konta zagranicznego. Najczęściej słyszałem o interactive brokers tylko Polacy domyślnie są przypisani do filii węgierskiej a nie irlandzkiej. Poszukaj jakichś rankingów w necie albo wejdź na inwestować.eu i tam poczytaj (niedawno był ranking takich kont).
  • Odpowiedz