Wpis z mikrobloga

Ostatnio bije rekordy niewychodzenia z domu.
Wszyscy otrząsnęli się po pandemii tylko nie ja.
Potrafię siedzieć nawet 3 tygodnie albo i dłużej pod rząd sama w domu. Tylko pracuje, gram i spie, czasem jak już jest ze mną naprawdę tragicznie to urozmaice sobie wieczór alkoholem.

Nie licząc oczywiście czasem weekendów w które odwiedzi mnie chłopak by upewnić się, że nic złego mi się nie stało - ale wtedy też nie wychodzimy.

Ja nawet nie wiem co ludzie robią poza domem, próbowałam chodzić na spacery ale ja naprawdę nie wiem co mogę robić tam sama. Kiedyś wychodziłam chociaż ze znajomymi się napić, to miałam jakiś cel. Ale chodzenie po prostu żeby chodzić? Dla mnie bez sensu i takie chodzenie nic mi nie dało.

Ciekawa jestem czy kiedyś się to zmieni czy już do końca świata będę tylko pracować, grać i spać. Jedyna odskocznia to jak sobie na wakacje gdzieś jadę, wtedy chce mi się jakoś wychodzić bardziej.

#gownowpis #zalesie
  • 18
@inzynier_robert: albo po prostu mnie kocha, zawsze mógłby zostawić i zadzwonić na policje, zostawianie takich osób naprawdę nie jest ciężkie i jakby ktoś był w takiej sytuacji ze się tego boi to wizyta policji może w tym pomóc. Jak faktycznie druga strona jest niestabilna to ją zawiną na leczenie
@ZenujacaDoomerka: Kup sobie zegarek garmina, zapisz się do garmin coacha (darmowa funkcjonalność generująca plan treningowy), zapisz się na wyzwania garminowe np. w chodzeniu. Spacerowanie nabiera wtedy sensu (wbijasz punkty, odznaki, rywalizujesz z innymi), widzisz postępy kondycyjne bo masz mase danych, i dostajesz solidną motywację do treningu, gdy zegarek informuje Cię, że 'dziś dzień treningowy'. Z mojej perspektywy 1 mies jeszcze żadnego treningu nie ominąłem, a do biegania/chodzenia wcześniej miałem podobne do