Aktywne Wpisy
kania420 +171
KosmicznyPaczek +705
Kto nie ogląda teraz na wykopie patogali daje plusa. Zobaczmy ile nas jest.
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Cześć. Prośba o radę. Nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, czy z typem, z którym jestem.
Zaczęliśmy być razem po zakończeniu przez niego 10-letniego związku. Pare razy narzekał na ex w kontekście jej podejścia do jego rodziny - że nie chciała się z nimi spotykać, że #!$%@? się, jak jego chrześniak paskudził żarciem w jej samochodzie etc. Generalnie żadna czerwona lampka mi się nie zapaliła i nie przykładałam do tego uwagi. Do momentu jak nie zabrał mnie do domu rodzinnego na święta i potem w sumie zaczęłam myśleć nad innymi sytuacjami.
Pierwsza rzecz - totalna głupota, ale trochę nie wierzyłam w to co się dzieje xd zatrzymaliśmy się w niewielkim sklepie i chciałam sobie kupić butelkę wody (wiecie żeby sobie postawić koło łóżka jak najdzie pragnienie w nocy itp.). Mój chłopak wybuchnął na mnie w sklepie, że jak to będzie wyglądało, że kupiłam sobie butelkę wody, a nie dla wszystkich. Nie rozumiem tego. Wiecie, jakbym zamówiła sobie pizzę i ostentacyjne jadła ją sama? Ale butelka wody?
Po drugie - jestem dosyć otwartą i ekstrawertyczną osoba. Ale wiadomo - inaczej należy zachowywać się przy znajomych czy partnerze. Inaczej - podczas poznawania rodziny partnera (była tam jego matka, siostra z chłopakiem, dziecko siostry, siostra i mąż siostry matki i ich dwoje dzieci - będzie to kluczowe później xd zachowywałam się naturalnie normalnie. Po prostu nie rzucałam co 5 minut żartami czy się nie wygłupiałbym, ale nie byłam tez drętwa. Chłopak powiedział mi, że jego siostra po spotkaniu powiedziała, że jestem jakaś dzika i jest ze mną coś nie tak. Nie powiem, zrobiło mi się przykro - moja rodzina jest bardzo pozytywnie nastawiona do mojego chłopaka i nie szukała w nim dziury w całym. Zapytałam tez co mój chłopak na to odpowiedział i wiecie - czy jakoś mnie „obronił”. Powiedział ze nic w sumie nie powiedział.
Po trzecie - dziecko siostry mojego chłopaka jest jedyne w rodzinie i jest dosyć żywo. Dostało wariacje na temat kalambur w prezencie i chciało w to zagrać. Generalnie nikomu nie chciało się w to grać. Ja gdzies powiedziałam w kuluarach mojemu chłopakowi, że nie czuje się komfortowo przy 10 nieznanych osobach z jego rodziny żeby się wygłupiać itd. Gdyby to byli któreś spotkanie - to jasne spoko. Ale to była rodzina mojego chłopaka i byłam zestresowana samym spotkaniem. Na początku ki przytaknął. Ale potem przy stole jego siostra na niego „groźnie” spojrzała i powiedziała „to zagrasz z młodym #!$%@? czy nie”. No i musieliśmy zagrać. Wiem, że to głupie, ale strasznie się denerwowałam i czułam się źle stojąc przed nieznanymi osobami, na których chciałam wywrzeć dobre wrażenie i próbując nieudolnie coś pokazywać. Wiecie stres :/ Potem delikatnie mu powiedziałam, że złe się s tym czułam. Naskoczyl na mnie i powiedział, że wydawało mu się ze jestem inna.
Generalnie po całym tym spotkaniu oddalił się ode mnie. Naprawdę starałam się być dla wszystkich miła i pomagać jego mamie tez np. Mam wrażenie, jakby to, żeby pokochała mnie jego rodzina było warunkiem do kochania mnie przez niego. Wcześniej mówił mi rzeczy, że po raz pierwszy w życiu ma pragnienia założenia z kimś rodziny i że czuje, że to już czas. Mówił mi, że zależy mu na relacjach moich z jego rodzina. Ale nie wiedziałam że aż tak. Nie zawsze wszyscy mogą nas bardzo polubić, prawda? Powiedzcie mi, czy zrobiłam coś źle czy to po prostu beznadziejna sytuacja. Z góry dzięki.
Takie rzeczy się wyczuwa. Szacunek i rodzice czy siostra ok ale to z tobą ma układać sobie życie. Skoro nie z tobà No to zastanów się jaka jest twoja rola w tej relacji?