Wpis z mikrobloga

Mam poważną rozkminę odnośnie związku i życia razem pod kątem mieszkaniowym.
Przyjmijmy sytuację - jesteście w związku, powiedzmy że już jakimś poważnym tj. zaręczeni/małżeństwo.
Was samych stać na kupno mieszkania (na samodzielny kredyt lub za gotówkę, bez różnicy), partnera/partnerki nie.
Jak się do tego zabieracie? Przyjmując, że nie wyobrażacie sobie dzielić się z kimś grubym hajsem (z codziennymi wydatkami czy wyjazdami nie mam problemu, ale jeśli chodzi o kwoty 10k+ to już tak średnio bym powiedział) i jeśli ślub to tylko z intercyzą.

Z jednej strony jeśli chciałbym kupić coś mniejszego nie dla siebie/pod wynajem to czułbym się usprawiedliwiony żeby zrobić to w całości po swojemu, nie włącając w to partnerki itd. - w końcu jeśli kiedyś się rozejdziemy to ja zostanę z lipnym mieszkaniem, a nie ona. Z drugiej wiem, że pewnie jej będzie przykro jeśli zrobię to w ten sposób.

Z jednej strony jeśli mielibyśmy zamieszkać we własnym mieszkaniu razem, to nie wyobrażam sobie jakichś kombinacji z późniejszym rozliczaniem się przy rozstaniu kto ile włożył w mieszkanie, kto je bierze, kto musi się znowu bujać z szukaniem i kupowaniem kolejnego, bla bla bla, z drugiej nie wyobrażam sobie mieszkania całe życie na wynajmie i dzielenia się wszystkimi kosztami 50/50.

Czy jest jakaś lepsza opcja niż rozstanie/rozwód? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#zwiazki #mieszkanie #kredythipoteczny
  • 12
@IceBeast baby są głupie. Co byś nie zrobił i tak będzie źle. Dla ciebie najbezpieczniej kupić mieszkanie na siebie, kredyt na siebie i spłacać. Tylko uważaj, bo może wyjść z roszczeniem o oddanie jej za wkład w remonty, meble i poświęcanie czasu dla domostwa oraz inne bzdety.
@IceBeast: wiara w intercyzę jest na wykopie tak silna jak w sukces wyborczy JKM. Jest wiele sposobów na uwalenie tej umowy i jeśli chcesz skutecznie chronić swój majątek, podpowiem ci jedyne skuteczne rozwiązanie: w żadnym wypadku nie zawieraj umowy cywilnoprawnej zwanej dla zmylenia przeciwnika małżeństwem.

Ja tu czasem piszę o swoich perypetiach, mam kilkanaście spraw toczących się z ex w sądach cywilnych, karnych, rodzinnych, bardzo silną kancelarię, która chroni mój tyłek.
@kosmita czyli podsumowując:
1. dom i kredyt na siebie (najlepiej przed tym jak się hajtniesz)
2. trzymasz rachunki za wyposażenie, które kupiłeś i droższe prezenty
3. za rachunki płacisz sam ze swojego konta (remonty, czynsze itp)
4. jeśli kobieta chce się dorzucać to tylko do rachunków/czynszu przelewając hajs na Twoje konto.

@IceBeast ja bym na siebie zabrał kredyt, nie włączał nikogo w opłaty. Wyposażenie też bym sam kupował - no chyba, że
1. dom i kredyt na siebie (najlepiej przed tym jak się hajtniesz)


@BurzaGrzybStrusJaja: jeśli się hajtniesz, nie masz gwarancji że nie stracisz swojego domu sprzed małżeństwa.

2. trzymasz rachunki za wyposażenie, które kupiłeś i droższe prezenty


@BurzaGrzybStrusJaja: tak

3. za rachunki płacisz sam ze swojego konta (remonty, czynsze itp)


@BurzaGrzybStrusJaja: tak

4. jeśli kobieta chce się dorzucać to tylko do rachunków/czynszu przelewając hajs na Twoje konto.


@BurzaGrzybStrusJaja: nie,
żona wykazała, że "dom był na jej utrzymaniu"


@BurzaGrzybStrusJaja:

dziewczyna z którą żyjesz na kocią łapę też to może wykazać (przemoc ekonomiczna: "utrzymywałam tego nieroba! Chcę odszkodowania!"). Dodatkowo takie dorzucanie bardzo zainteresuje skarbówkę jak ex wpadnie na pomysł dojechania cię.
nie mieści mi się w głowie, no chore klimaty


@szzzzzz:

Tysiące przypadków każdego roku w samej Polsce.
Chłop, który nie przygotował się do rozstania przegra wszystko bo ona na pewno się przygotowała.