Wpis z mikrobloga

Artur Dziambor, jeden z najbardziej szanowanych korwinistów na wykopie, uznawany za najbardziej merytorycznego przedstawiciela tego nurtu, przedstawiciel wolnościowców, w jednym z ostatnich wywiadów ostrzegł wprost - głos na Konfederację to głos na kolejną kadencję PiSu. Jasne, gdyby taki komentarz padł z ust jakiegoś randoma, pewnie niewiele wnosiłby do dyskusji. Ale padł z ust człowieka szanowanego, który zna te towarzystwo od podszewki od kilku dekad, zresztą sam w dużej mierze przyczynił się do ich sukcesu (nie bez powodu środowiska wolnościowe chciało go nagrodzić statusem kandydata na prezydenta, czego jednak zazdrosny Korwin nie mógł znieść, bo byłby w jego cieniu). Że już nie wspomnę ile razy odsyłano ludzi do jego wypowiedzi, bo w merytoryczny sposób uzasadniał dziwne teorie JKM, będąc poniekąd nieformalnym rzecznikiem prasowym tego stronnictwa. M.in. dzięki niemu środowisko wolnościowe żyje do dziś, zresztą - co też istotne - pozostał mu wierny o końca, czego o reszcie powiedzieć nie można (z małymi wyjątkami).

Jak powszechnie wiadomo PiS z wolnością zbyt wiele wspólnego, tak więc więc przed miłośnikami dawnej Konfederacji trudny wybór. Z partii, którą pokochali nie zostało wiele. Z jednej strony niekończące się skandale i kontrowersje, z drugiej afery finansowe. Z trzeciej jeszcze co najmniej podejrzane powiązania personalne. Do tego doliczmy stosunek do agresji Rosji na Ukrainę. Wychodzi na to, że przedstawiciele tej partii mają bardzo poważny problem z opanowaniem porządku w bardzo małej strukturze, a i sami między sobą są w nieustannych konfliktach praktycznie od początku funkcjonowania. Trudno sobie wyobrazić, by osoby bez żadnych kompetencji w zarządzaniu , a wręcz słynące z nieładu i nierzetelności, podołały trudom zarządzania państwem w sposób lepszy niż PiS na jakiejkolwiek płaszczyźnie.

Przede wszystkim jednak zwolennicy wolnościowych poglądów (w rozumieniu nomenklatury, bo to na ile liberalizm jest rzeczywiście wolny, to temat na inną dyskusję) mają jeszcze inny problem. Jeszcze niedawno głosowali na Konfederację właśnie z tego względu. Sama Konfederacją była natomiast partią techniczną, gdzie właściwie program się nie liczył, a były tylko ogólne hasła, które miały zostać dopracowane. Niby jakaś wolność, niby jakiś konserwatyzm, niby jakaś walka z LGBT, niby coś tam Żydzi źli... Właściwie te poglądy często się wykluczały, a sami politycy robili fikołki, by udowodnić, że tak naprawdę to stanowisko ciągle maja jedno, ale są źle zrozumiani. Wyborcy byli rozdarci i czuli się robieni w konia, więc wiadomo było, że długofalowo taktyka ta nie przyniesie korzyści.

Nadszedł wiec moment określenia. I większości ekspertów raczej nie zdziwiło, że do "odstrzału" poszły w pierwszej kolejności postulaty wolnościowe. Najzwyczajniej w świecie z wyników badań wyszło, że na tym niewiele ugrają, za to na światopoglądowych już tak. Tak więc zwolennicy "wolności" (w rozumieniu liberalizmu gospodarczego) znów zostali bez domu, a sama Konfederacja ugruntowała pozycję jako partia, która preferuje autorytarny model państwa, w której kręgu zainteresowań jest walka z LGBT, aborcją, podporządkowanie prawodawstwa kościołowi itp.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest też grono osób naiwnych, które potwierdzają z jednej strony powyższy akapit i zgadzają się, że jednak to postulaty autorytarno-światopoglądowe dominują w Konfederacji, ale też zauważają, że to tylko taki haczyk na złapanie wyborców. A że jak przyjdzie co do czego i ewentualne rządy, to wtedy "wolnościowość" wróci z szafy na pełnej petardzie. Bądźmy poważni - tymi dwoma słowami to skomentuję :D I życzę powrotu na ziemię, jeśli ktoś jeszcze się łudzi, że tak będzie. Nie bez powodu zresztą tak długo była odkładana decyzja o określeniu się - chcieli jak najdłużej czerpać zyski zarówno z poparcia "wolnościowców", jak i tych mających bardziej autorytarne i twarde podejście do rządzenia.

Sam Dziambor - można o nim mówić wiele. Nie ukrywam, że z jego działalnością mi nie po drodze, ale koniec końców to m.in. za jego sprawą dowiedzieliśmy się kto jest za ideą wolnościową, a kto prawdopodobnie tylko karierowiczem nastawionym na zysk i władzę.

Mam nadzieję, że ten post rozjaśni sytuację, którzy np. niewiele wiedzą jeszcze o Konfederacji, ale dali się złapać nie wiedząc tak naprawdę na co. Z całym szacunkiem, ale mi trzecia kadencja PiSu nie jest potrzebna. Mam nadzieję, że wam też.

#konfederacja #korwin #mentzen #polityka #4konserwy #neuropa #wybory #sejm #dziambor #wolnosciowcy #pis #opozycja
GoddamnElectric - Artur Dziambor, jeden z najbardziej szanowanych korwinistów na wyko...

źródło: 000GQSHU5MQTYCSY-C466-F4

Pobierz
  • 23
  • Odpowiedz
@pansmek: Taa, jakoś na tagu jeszcze niedawno były peany pochwalne na jego temat. Skoro niby jest taki zły i nikt go nie szanuje, to czemu środowisko wolnościowe postawiło właśnie na niego w prawyborach do wyborów prezydenckich, choć on praktycznie nigdzie się nie udzielał, w przeciwieństwie do bardzo popularnych i obecnych wówczas wszędzie takich osobistości jak Berkowicz, Korwin, czy Wilk? Nie sądzę, by do reprezentowania partii najwięksi zwolennicy chcieliby "zdrajcy", którego
  • Odpowiedz