Wpis z mikrobloga

Dobra, wiem że nigdzie nie znajdę lepszych porad niż na wykopie, nigdy mi nie było potrzebne ale w końcu się zapisałem kilka miesięcy temu, proszę o protipy jak zdać za pierwszym razem
#prawojazdy
  • 29
  • Odpowiedz
  • 5
@xiv7 nie pij kawy przed egzaminem, wybierz luźniejszą godzinę żeby był mniejszy ruch, nie spiesz się, pamiętaj ze pieszy i rowerzysta to twój wróg i żadnych gwałtownych manewrów, nie żebyś miał ich skasować, tylko bierz na nich ogromną poprawkę bo nigdy nie wiadomo co #!$%@?ą, przed ścieżka rowerowa upewnij sie kilka razy czy nie jedzie jakis kamikadze na hulajnodze
  • Odpowiedz
@xiv7: Przede wszystkim dobry instruktor, jak ci nie przypasi nie bój się zmienić i jak nie będziesz czuł się pewnie przed egzaminem to dokupuj godziny, lepiej trochę dołożyć niż się stresować podchodząc w kółko do egzaminów
  • Odpowiedz
@xiv7: Ja szedłem z nastawieniem że nie zdam, więc po co się stresować, i udało się za pierwszym razem. Stoicy często proponowali właśnie negatywne wizualizacje, lepiej być pesymistą, być przygotowanym na negatywne scenariusze, niż optymistą i się ciągle rozczarowywać.
  • Odpowiedz
Jak widzisz, najważniejsza rada to spokój :)

Pomyśl sobie że jedziesz z kumplem na przejażdżkę albo podrzucasz ojca kolegi gdzieś ;)
Pogadajcie sobie luźno z egzaminatorem.

To tez jest człowiek i też chce już mieć to z głowy a tu kolejka w WORDzie ...
  • Odpowiedz
@xiv7: Dobrze miec smierdzace gazy w trakcie egzaminu, wtedy o ile egzaminator nie ma kataru to nie bedzie przeciagal w nieskonczonosc jazdy.
  • Odpowiedz
@xiv7: Ciągłość szkolenia - nie zgadzaj się na ciągłe zmiany instruktorów, staraj się jeździć ciągle z gościem, który zna Twoje wady i z czym masz problemy.
  • Odpowiedz
@xiv7: Jeżeli potrafisz jeździć, to zdasz spokojnie za pierwszym, albo za drugim razem. Nie zawsze udaje się coś od razu, czasami trafimy na wrednego egzaminatora, albo będziemy mieć zwyczajnego pecha. Ja na swoim pierwszym egzaminie miałem wrednego dziada, tak mnie poprowadził, że trafiłem na remontowaną drogę z jednym pasem (lewym) a prawy był wykopany kilka metrów niżej. Gdzieś w połowie wysokości tego pasa wyjechała mi ciężarówka budowlana i zgłupiałem, bo
  • Odpowiedz