Wpis z mikrobloga

@elektryczny_mariusz: Pamiętam z dzieciństwa taki odpowiednik Konona, który mieszkał parę domów dalej. Chudy co prawda, ale też zaniedbany, brudny, w łachmanach. Przeszkadzało mu, że jako dzieci jeździliśmy sobie rowerami po ulicy. Raz wyszedł nas postraszyć widłami. Chory człowiek. I też wzywał często policję. Biedni jego sąsiedzi.