Wpis z mikrobloga

Kurde. Zawsze myślałem, że jestem ortodoksyjnym RTS i FPS. W dodatku tylko Quake, Counter-Strike, Starcraft, C&C i nic innego mogło by nie istnieć. No i w końcu trafiłem na - The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Powiem krótko. Powinni dawać tam 18+ i adnotację, że gra jest mocno uzależniająca. Pod względem retencji, to jest to na poziomie oglądania Gry o Tron. Właściwie taka gierka jest warta więcej niż stos produkcji na Netflix. Jakby dali świat on-line i system płatności, to pewnie rządy by z podatkiem tam weszły. Najlepsze jest to, że odwiedzenie tej samej lokacji, daje zupełnie inne rezultaty. Na czymś innym się skupiasz, coś innego zauważasz, co innego Cię interesuje, łapie Cię inna impresja. Aż szkoda prawdziwego życia, bo wiesz jak wiele jest w tym wirtualnym do odkrycia/doświadczenia (tak, tak ludziska, w tej grze się doświadcza). Jedyny zarzut, że czas w grze trochę za szybko leci, mógłby tak z 3 razy wolniej tykać. Już się ciesze na nową Zeldę i trzymam kciuki za Nintendo. Oni nie sprzedają kaszany, wiedzą co robią i przeważnie progresują - może być tylko lepiej.

#zelda #nintendoswitch #botw #wiiu
  • 2
immortals fenyx rising


@LuckyLuke_2776: Niestety gram na Wii U. Natomiast znalazłem Genshin Impact na Androida. W połączeniu z Razer Kishi V2 daje radę (szkoda tylko, że gra nie dorobiła się jeszcze Y-axis invert)