Aktywne Wpisy
xyperxyper +143
Pokolenie Z a rekrutacja: jak ma być dobrze?
Od jakiegoś czasu mam coraz większy problem z zatrudnieniem inżynierów z pokolenia Z firmie. Zaczyna się od tego, że osoby te wysyłają CV, po czym... znikają. Nie kontynuują kontaktu, nie interesują się szczegółami pracy, wynagrodzeniem, ani wymaganiami.
Zdarza się też, że kiedy w końcu zapraszam kandydata na rozmowę, nagle pojawiają się prośby o telekonferencję, bo przyjechanie na spotkanie staje się "problemem". Zastanawiam się, gdzie podziała się odpowiedzialność i szacunek do człowieka, mój czas też kosztuje. Czy naprawdę tak trudno poświęcić czas na spotkanie w firmie gdzie potencjalnie będzie ktoś spędzać 30% swojego życia? Pomijam fakt, że ktoś 5l temu skończył liceum, nie ma żadnego kursu, szkoły, szkolenia itp. zmienia pracę co 3 miesiące, nie ma doświadczenia, a aplikuje do pracy z zakresem zarobków jak na Dyrektora...
Mam
Od jakiegoś czasu mam coraz większy problem z zatrudnieniem inżynierów z pokolenia Z firmie. Zaczyna się od tego, że osoby te wysyłają CV, po czym... znikają. Nie kontynuują kontaktu, nie interesują się szczegółami pracy, wynagrodzeniem, ani wymaganiami.
Zdarza się też, że kiedy w końcu zapraszam kandydata na rozmowę, nagle pojawiają się prośby o telekonferencję, bo przyjechanie na spotkanie staje się "problemem". Zastanawiam się, gdzie podziała się odpowiedzialność i szacunek do człowieka, mój czas też kosztuje. Czy naprawdę tak trudno poświęcić czas na spotkanie w firmie gdzie potencjalnie będzie ktoś spędzać 30% swojego życia? Pomijam fakt, że ktoś 5l temu skończył liceum, nie ma żadnego kursu, szkoły, szkolenia itp. zmienia pracę co 3 miesiące, nie ma doświadczenia, a aplikuje do pracy z zakresem zarobków jak na Dyrektora...
Mam
mirko_anonim +7
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mój chłopak z którym jestem prawie 4 lata w zwiazku nie porusza wcale tematów ślubu ani dzieci, a gdy temat sie pojawia z mojej strony to troche go zbywa. Chyba go to nie interesuje co mnie martwi , ja nie chce zaczynac wszystkiego od nowa. Co chwile mowi ze nie jestesmy gotowi, ze oboje mamy problemy personalne. ja tylko mam problemy zdrowotne z ktorymi walcze juz rok, niby mam jakies przeciwskazania zeby miec dzieci, ale slyszalam ze mozna tylko trzeba codziennie brac leki przez 9 miesiecy i sobie cos wszczykiwac, chodze tez do psychologa a od miesiaca jestem na L4 ktore dostalam od psychiatry i pewnie zostane na nim jeszcze dodatkowy miesiac, bo sie wypalilam i nie wiem co bede dalej robic zawodowo. Ale jestem na dobrej drodze zeby wyjsc z tego i czuje ze to bedzie macierzenstwo to bedzie moje powolane. Marzy mi sie praca w domu, opieka nad dziecmi, praca aktualna mnie wykancza. On z kolei ma tez swoje problemy w pracy co mnie irytuje, ma tez kredyt na swoje mieszkanie w ktorym oboje mieszkamy za ktorym on nie przepada, na dodatek mowi ze to ja mialam wplyw na wybor tego mieszkania i gdybym go posluchala to byloby inaczej, mowi tez ze nie czuje sie stabilnie zawodowo, oraz podjal kilka blednych decyzji ktore wpedzily go w problemy. Co chwile jakies wymowki. Chcialam tez z nim porozmawiac o tym zebysmy mogli kupic cos wiekszego juz na przyszlosc, takiego 80-100m2 na wszelki wypadek i reaguje zloscia, twierdzac ze wpedzam go w histerie, ze wymagam od niego za duzo kiedy on sie nie zregenerowal jeszcze. Zarzuca mi ze nie doceniam tego co mam, ze wiecznie narzekam i jestem nieszczesliwa, ale to nie prawda, po prostu widze ze moje kolezanki wychodza za maz i ja tez czuje ze chce, ze jestem gotowa na dzieci i opieke w domu. Nie chce juz pracowac w biurze bo mnie to męczy psyhicznie stad te L4. Radosc z niego znikla i go troche nie poznaje, stal sie bardzo apatyczny, se*s uprawiamy rzadko, mowi ze wiecznie jest zmeczony, ze czuje zbyt duza presje, ze wszyscy cos od niego chca i takie tam. Ja juz placze czasami wieczorami, bo czuje sie ze wszystkim sama ze to ja o wszystko dbam. On pracuje czesto z domu a ja musze dojezdzac kawal drogi do pracy na czym marnuje czas i on tego nie rozumie. Jak go przekonac do tego by zrobil krok do przodu?
#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #malzenstwo
─
Mój chłopak z którym jestem prawie 4 lata w zwiazku nie porusza wcale tematów ślubu ani dzieci, a gdy temat sie pojawia z mojej strony to troche go zbywa. Chyba go to nie interesuje co mnie martwi , ja nie chce zaczynac wszystkiego od nowa. Co chwile mowi ze nie jestesmy gotowi, ze oboje mamy problemy personalne. ja tylko mam problemy zdrowotne z ktorymi walcze juz rok, niby mam jakies przeciwskazania zeby miec dzieci, ale slyszalam ze mozna tylko trzeba codziennie brac leki przez 9 miesiecy i sobie cos wszczykiwac, chodze tez do psychologa a od miesiaca jestem na L4 ktore dostalam od psychiatry i pewnie zostane na nim jeszcze dodatkowy miesiac, bo sie wypalilam i nie wiem co bede dalej robic zawodowo. Ale jestem na dobrej drodze zeby wyjsc z tego i czuje ze to bedzie macierzenstwo to bedzie moje powolane. Marzy mi sie praca w domu, opieka nad dziecmi, praca aktualna mnie wykancza. On z kolei ma tez swoje problemy w pracy co mnie irytuje, ma tez kredyt na swoje mieszkanie w ktorym oboje mieszkamy za ktorym on nie przepada, na dodatek mowi ze to ja mialam wplyw na wybor tego mieszkania i gdybym go posluchala to byloby inaczej, mowi tez ze nie czuje sie stabilnie zawodowo, oraz podjal kilka blednych decyzji ktore wpedzily go w problemy. Co chwile jakies wymowki. Chcialam tez z nim porozmawiac o tym zebysmy mogli kupic cos wiekszego juz na przyszlosc, takiego 80-100m2 na wszelki wypadek i reaguje zloscia, twierdzac ze wpedzam go w histerie, ze wymagam od niego za duzo kiedy on sie nie zregenerowal jeszcze. Zarzuca mi ze nie doceniam tego co mam, ze wiecznie narzekam i jestem nieszczesliwa, ale to nie prawda, po prostu widze ze moje kolezanki wychodza za maz i ja tez czuje ze chce, ze jestem gotowa na dzieci i opieke w domu. Nie chce juz pracowac w biurze bo mnie to męczy psyhicznie stad te L4. Radosc z niego znikla i go troche nie poznaje, stal sie bardzo apatyczny, se*s uprawiamy rzadko, mowi ze wiecznie jest zmeczony, ze czuje zbyt duza presje, ze wszyscy cos od niego chca i takie tam. Ja juz placze czasami wieczorami, bo czuje sie ze wszystkim sama ze to ja o wszystko dbam. On pracuje czesto z domu a ja musze dojezdzac kawal drogi do pracy na czym marnuje czas i on tego nie rozumie. Jak go przekonac do tego by zrobil krok do przodu?
#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #malzenstwo
─
Podsumujmy czego dokonał przez czas odkąd jest prezydentem FIA:
- Walka z Kolczykami Lewisa - Czy było to słuszne ? Tak, w wielu seriach są to rzeczy zabronione i mogą spowodować obrażania podczas wypadku. Czy mu się udało to wprowadzić? Tak nie do końca. Bo Lewis pierw zwlekał, później zdjął po czym znowu je ma xd
- Walka z akcjami poza sportowymi na torze( BLM, LGBT ,Ekologia, Promowanie swoich działalności (rozmowy o psychologach)- Czy było to słuszne ? Tak. Wielu kierowców i zespołów zrobiło sobie z tego b--ń do walki z innymi czy szukały problemów tam gdzie ich nie ma( Patrz Lewis, który kazał wszystkim klękać czy miał koszulke na podium z kimś, albo Max gdy Lewis w niego wjechał musiał przepraszać bo ktoś nazwał Lewisa czarnym , albo Vettel co doprowadził do zakazu ze samoloty latały przed wyscigiem choć tam są duże luki i każdy kto chce moze to obejśc. Do tego Jest Furtka dla tych co chcieli by coś promowac to trzeba sie wczesniej zgłosić oraz mogą sobie swoje tresci promować na mediach społecznosciowych. Przez takie akcje to f1 zmieniała sie w jakies programy typu talent show że przestał liczyć sie talent czy osobowość, a co czym kto sie zajmuje i jakie organizacje wspiera albo wielkie koncerny które dadzą sobie tęcze do krajów gdzie się to oplaca i zdejmą ją gdy będą mogli wiecej zyskac niz stracić... Czy mu się udało? Na razie mało widać efektów choć po odejsciu vettela powino być spokojniej.
- Chęć rozszerzenia stawki bez ogromnych, nierealnych wymagań.- Czy to było słuszne? Tak, Stawka potrzebuje nowej krwi bo wiele zespołów jest tylko by być w f1 patrz Haas czy Williams i tylko top 3 ma szanse na wygraną. Czy się udało ? Nie ma jeszcze decyzji ale raczej sie nie uda bo Liberty Media i zespoły są chciwe i boja sie konkurencji
- Podważenie ceny 20mld$ (uważa, że za wysoka) oraz uważa, że kasa to nie wszystko i trzeba miec plan długoletni na f1 - Czy to było słuszne? Tak i Nie. Zgadzam sie z nim, że to nie jest tyle warte i to by sie odbiło na kibicach bo trzeba by zwiekszyc wszystkie opłaty czy to za bilety czy za prawa komercyjne do nadawania co sprawi, że f1 oddali sie od fanów oraz , że potrzeba konkretnego planu, wizji by to miało ręce i nogi. Jeżeli chodzi o moje zdanie na nie to FIA ma niby jakąś umowe ze sie będzie w to wcinać plus sra troche do własnego gniazda. Powinien powiedzieć coś w stylu,, fajnie ze są chętni mam nadzieje, że mają ciekawy pomysł na f1 który bedzie interesujący pod wzgledem sportowym jak i finansowym'' i nie obraza nikogo ale daje do zrozumienia czego oczekuje.
Oczywiscie zespoły i LM chcą wiecej kasy więc go cancelują wypowiedzia sprzed 20lat xd gdzie sam Domenicali kilka lat temu obrażał Siliniki Hybrydowe i Elektryki.
Sam się obawiałem tego, że jak Arab przejmie prezydenturę w FIA to urządzi nam kalendarz na bliskim wschodzie i wyprzeda to wszystko za kilka wielbłądów, a okazało się że ona ma najwięcej RIgczu z całej tej bandy i teraz chcą sie go pozbyć i wstawić kogoś kto będzie tylko twarzą i nic nie powie złego.
#f1