Wpis z mikrobloga

Eh, muszę napisać wysryw, pewnie go usunę za niedługo, ale nie mam nikogo, kto mógłby mnie jakoś zrozumieć, więc zostaje mi strona ze śmiesznymi obrazkami. Ale w pełni to rozumiem, bo temat tyczy się gierek. tl;dr na samym dole

Etap: mały gówniak
Jako gówniak grywałem w gierki na PS1 i zawsze marzyłem o możliwości grania z ludźmi z różnych miejsc na świecie. Pamiętam jak pierwszy raz zagrałem w jedno z topowych w ówczesnym czasie MMORPG - było to istne spełnienie moich marzeń.

Etap: gówniak
Moja ulubiona gra od tamtej pory przewijała się od czasu do czasu, ale najbardziej jarał mnie jej aspekt PvP. Uwielbiałem rywalizacje, więc chętnie grywałem na serwerach pod PvP nastawionych. W międzyczasie grałem w inną niszową grę, która też była oparta na czystej rywalizacji. Była to dla mnie czysta przyjemność. Pojawiały się sporadycznie też inne gry, w których znowu z reguły aspekt rywalizacji mi najbardziej się podobał.

Etap: gimbus
Jako gimbus odkryłem LoLa. Pokochałem tę grę, mega się wciągnąłem i bardzo szybko udało mi się dojść do diamentu. Znowu - aspekt rywalizacji strasznie mnie jarał.

Etap: licealista
W liceum chwilę jeszcze grałem w LoLa, powroty do MMORPG, a potem jakieś wypalenie, wzięcie się za siebie, bo w sumie większość życia to grałem w gry.

Etap: studia
Podczas studiów zorientowałem się, że w sumie gdybym tego LoLa przytryhardował, to MOŻE bym był w stanie coś "osiągnąć" na scenie. Plułem sobie w twarz, ale z drugiej strony pamiętałem, że byłem młody, i że dla mnie to była czysta rozrywka i za bardzo nie rozkminiałem, że z tego można wyżyć. Jedynie przechodziło mi przez myśl streamowanie, ale nie miałem do tego warunków, poza tym ludzie raczej by się szybko nudzili, bo poza w miarę dobrym skillem nie było tam nic do oglądania.

Na studiach odkryłem nową grę - Fortnite, co było znowu dla mnie czymś pięknym. W LoLu nastawienie na pracę zespołową i fakt, że jesteś mocno uzależniony od drużyny mnie mocno drażnił i zawsze marzyłem o grze, w której będę skazany na swojego skilla. Fortnite mimo opinii gry dla dzieci miał niesamowite mechaniki PvP, do tego były oryginalne, bo nigdzie indziej tego nie było. Jednak znowu - grałem dla zabawy, a "zorientowałem się", że ta gra ma potencjał e-sportowy dość późno, poza tym grałem na laptopie z 30 fpsami. Jednak postanowiłem, że spróbuję i zacząłem tryhardować. Grałem już na lepszym sprzęcie i uczestniczyłem w organizowanych w grze regularnych turniejach. Były nawet nagrody pieniężne dla top 200 graczy i to był mój cel. Nie dla samego zarobku, tylko udowodnienia sobie, że ogarniam. Jednak nie udawało mi się to. Zdobywałem z reguły miejsca <10000, najlepiej jak mi poszło to miałem miejsce 1000. Czułem się trochę zły na siebie, bo bardzo długo podchodziłem do gry 'na luzie' i byłem w tyle względem innych graczy. Przykładowo, w grze dodali tryby, gdzie można trenować - wtedy skill gap dramatycznie wzrósł, ludzie non stop tam trenowali, a mi się nie chciało, bo wolałem sobie po prostu pograć. A jakby nie było to gra w większości czasu się składała z biegania po mapie, więc praktycznego treningu mało.

Mimo lekkiej frustracji próbowałem. Pamiętam jednak jak były mistrzostwa świata, gdzie najlepszych 100 graczy ze świata rywalizowało ze sobą. Byłem pewien, że będzie tam sporo ludzi około 20 roku życia. A średnia wieku wynosiła bodajże 16, byli nawet 13to latkowie. Poczułem się wtedy staro, że już raczej straciłem swoje szanse. Ale próbowałem na tych cash cupach. Z pewnego powodu, którego nie będę opisywać, przestałem grać, a ponadto zacząłem czuć się wypalony i sfrustrowany tym, że 'zmarnowałem' szansę tryhardowania od samego początku.

Teraźniejszość
Z perspektywy czasu patrząc na to wszystko, żałuję tego, że nie osiągnąłem niczego w grach. Odkąd pamiętam to miałem takie uczucie, że chciałbym coś osiągnąć, a gry to było coś, co uwielbiałem robić i nie byłem w tym zły. Żałuję, że nie potraktowałem LoLa poważniej, albo że chociaż nie nazbierałem sobie na sprzęt, żeby postreamować. Żałuję, że nie potraktowałem kolejnej gierki poważniej.

Ale najbardziej chyba żałuję, że nie urodziłem się dosłownie kilka lat później. Jako dzieciak górowały gry MMORPG, i ogólnie chętnie grałem w mało znane tytuły. Jeżeli urodziłbym się kilka lat później, to wstrzeliłbym się właśnie w LoLe, Fortnite i ogółem etap gdy e-sport kwitnął. Nie marnowałbym czasu na niszowe gry, o których nikt nie słyszał.

Teraz wyskakuje mi turniej z LoLa, widzę ludzi co zaczynali grać mając 7-10 lat, mają teraz z 19 i prawdopodobnie ustawią się ze swojej pasji. A ja jedyne co zrobiłem to zdobyłem kilka skinów za boostowanie.

Możliwe też, że po prostu się nie nadawałem do tego i nieważne co bym zrobił, to nigdy bym nie wylądował na żadnej scenie e-sportowej. Ale fajnie by było wiedzieć, że chociaż próbowałem.

Teraz granie (bliżej 30 niż 20) dla mnie to nie to samo. Mam poczucie, że dalej bym marnował czas. Mogę sobie dla przyjemności wbić diament w LoLu, ale na cokolwiek innego nie ma szans. Nawet gdybym chciał spróbować, to nie mam już tyle czasu co wtedy, aby tyle grać, pomijając fakt, że ogólny skill gap przez te lata mocno wzrósł. Będąc szczerym, wolę po prostu próbować innych, różnych rzeczy. W życiu co prawda miło wspominam granie bo to lubiłem robić. Jednak sumarycznie zlewa się to w jedno wspomnienie, jak taka jedna wielka masa, a najmilej wspominam w życiu raczej rzeczy, które się działy w świecie rzeczywistym, czy ogólnie z innymi ludźmi.

Ciężko mi przekazać moje uczucia z tym związane, ogólnie mógłbym o wiele bardziej się rozpisać w tym temacie i tej historii. Wyszło chyba trochę chaotycznie. Polecam ten dokument o nastolatku, który wygrał mistrzostwa świata w Fortnite. Może on odda lepiej co to dla mnie wszystko znaczyło.
https://www.youtube.com/watch?v=--_lvrwXtt8

TL;DR: uwielbiałem gierki online nastawione pod rywalizację od gówniaka, byłem w tym z reguły bardzo dobry, ale grałem dla zabawy i nigdy nie dane mi było posmakować gry na scenie e-sportowej, czego teraz żałuję

#przegryw #zalesie #wyznanie #wyznaniezdupy #gry #lol #esport
  • 11
Możliwe też, że po prostu się nie nadawałem do tego i nieważne co bym zrobił, to nigdy bym nie wylądował na żadnej scenie e-sportowej.


@NykipVaous: To jest clue twojego gdybania. Tym bardziej, że próbowałeś i po prostu ci się nie udało - sam mówisz że brakowało determinacji do treningów. Nie ma w tym nic złego, w końcu każdego roku wypuszczamy tysiące absolwentów szkół muzycznych, a do mainstreamu przebija się promil bananów.
@PfefferWerfer: Bardziej mi chodzi o tego LoLa. Tam nie próbowałem, grałem casualowo i byłem dobry (a co dopiero gdybym robił review gier, oglądał prosów i ogółem progresował). Peak D1 99 pkt w bodajże sezonie 3 gdy jeszcze nie było mastera/grandmastera. Gdybym wtedy bardziej postawił na progresowanie, to może by coś pykło.

Na Fortnite byłem już nie dość, że za stary i nie miałem tyle czasu grać (przełom studiów/pracy), to przez pierwsze
@NykipVaous: Chłopie, porzuć marzenia o karierze profesjonalnego gracza. Popatrz na siebie jak na dzieciaka, który mówi że będzie drugim Ronaldo bo lubi kopać piłkę albo że zostanie piosenkarką, bo lubi śpiewać . 99,9% ludzi nie robi kariery w mainstreamowych ścieżkach, bo nie ma tam dużo miejsca o konkurencja jest gigantyczna.

Piszesz, że nie miałbyś problemów z treningami gdybyś miał z tego żyć. Ale kto miałby cię zapewnić że się uda zanim
Chłopie, porzuć marzenia o karierze profesjonalnego gracza. Popatrz na siebie jak na dzieciaka, który mówi że będzie drugim Ronaldo bo lubi kopać piłkę albo że zostanie piosenkarką, bo lubi śpiewać . 99,9% ludzi nie robi kariery w mainstreamowych ścieżkach, bo nie ma tam dużo miejsca o konkurencja jest gigantyczna.


@PfefferWerfer: Rozumiem, ale co innego tak mówić jak się dopiero zaczyna uczyć i jest się laikiem, a co innego jak jesteś top
@NykipVaous: Mam znajomych którzy są w światowym topie w Magic the Gathering i wiem, że to duży wysiłek psychiczny mimo że wygląda jak hehe gierki dla dzieci.

Rozumiem, ale co innego tak mówić jak się dopiero zaczyna uczyć i jest się laikiem, a co innego jak jesteś top 1000-5000 graczy w całej Europie. Mi serio dobrze szło jak na to że grałem for fun i moja 'nauka' nie była prowadzona w