Wpis z mikrobloga

#codziennadruzynapierscienia
11. stycznia 3019 roku Trzeciej Ery

Poprzedniego dnia po zmierzchu Drużyna wyruszyła zgodnie z planem, by zaatakować przełęcz Czerwonego Rogu. Kontynuowali mozolny marz, niestety w nocy zostali zaskoczeni niespodziewanym załamaniem pogody, które przyniosło burzę śnieżną. Podejrzewali, że nie jest to naturalna aura, lecz coś, być może jakieś złe siły, wywołało tę śnieżycę.

Drużyna zatrzymała się nagle, jak gdyby bez słowa wszyscy jednocześnie powzięli to samo postanowienie. W ciemnościach zalegających dookoła słyszeli jakieś niesamowite głosy. Może to były tylko sztuczki wichru wciskającego się w szczeliny i rysy skalnej ściany, lecz brzmiały jak przeraźliwe wrzaski i dzikie wybuchy śmiechu. Ze zbocza zaczęły się osypywać kamienie, gwiżdżąc koło uszu albo rozpryskując się na ścieżce pod nogami wędrowców. Co chwila z głuchym grzmotem toczył się z niewidzialnych w mroku wysokości jakiś większy głaz.

– Nie można dzisiejszej nocy iść dalej – powiedział Boromir. – Niech sobie ktoś nazywa to zawieją, jeśli taka jego wola. W powietrzu słychać straszne głosy, a kamienie są dla nas przeznaczone.

– Ja to nazywam zawieją – rzekł Aragorn – ale to wcale nie przeczy twoim słowom. Jest na świecie mnóstwo złych i przekornych sił, nieżyczliwie usposobionych do istot, co chodzą na dwóch nogach, sil mimo to niesprzymierzonych z Sauronem, działających na własną rękę. Niektóre z tych sił istniały wcześniej, niż on.


Wobec niemożliwej do pokonania śnieżycy, która nie tylko uniemożliwiała marsz na przód, ale też odcięła drogę odwrotu, wędrowcy postanowili przeczekać zawieję tam, gdzie stali. Skupili się więc na wąskiej półce przy górskiej ścianie, by przeczekać śnieg.

tłumaczenie: Maria Skibniewska

Na ilustracji: "Przełęcz Caradhras", Ivan Cavini

#lotr #wladcapierscieni #ciekawostki
Majku - #codziennadruzynapierscienia 
11. stycznia 3019 roku Trzeciej Ery

Poprzed...

źródło: comment_1673440497zwiCVGDxEaTeJdwuY1wqIH.jpg

Pobierz
  • 11