Wpis z mikrobloga

Kiedyś mentalnie byłem #przegryw ale stwierdziłem, że trzeba mieć #!$%@?. Robiłem w kołchozie na wiosce z uszatymi sebami i januszami, ale skończyłem se zaocznie inżynierkę (która szczerze to gówno dała ale papier mam XDDDDD), robie se teraz zdalnie, szukam innej roboty w między czasie. Uczę się angielskiego, chodzę na siłkę i boks. Gówno to daje jeśli chodzi o rynek matrymonialny, powodzenie nadal zero (chociaż raz wpadłem w oko takiej jednej typiarze, ale była #!$%@? jak gwóźdź do dechy więc nie zaczynałem tematu) ale #!$%@? w to. Jak się ze mnie jakieś frędzle w towarzystwie smieją to normalnie ich obrazam bo kiedys pewnosc siebie to mialem ponizej zera, wiec nie dam se wejsc na glowe. Najlepiej to jak karyny się dziwią, że jak gadają do mnie chamsko to im chamsko odpowiadam xD. Raz jakiś sebek na mnie z łapami poszedł na wiosce (typowe 70kg więc się go nie obsrałem, z większym byłby może problem), to mu normalnie lufe posadziłem między oczy. Jego karyna na mnie morde darła i szła w moją stronę, to jej normalnie powiedziałem, że jak mi będzie chciała liścia #!$%@?ć to zejdę nisko na nogi, ustawię podwójną gardę i sierpa na ten głupi caban dostanie to się uspokoiła xD. Dobra wracam do roboty grindować bez sensu to życie, pozdro i z fartem. #gownowpis #oswiadczeniezdupy #zyciezyciejestnobelom
  • 5