Wpis z mikrobloga

@histaminapusz:
Wiesz, dawniej normalne było, że na etacie pracowało się 6 dni w tygodniu i/lub więcej niż 8h dziennie także takie rewolucje miały miejsce już w przeszłości.
Natomiast czy Polska jest na to gotowa? W skali całego kraju na pewno nie bo już teraz brakuje w wielu zawodach rąk do pracy.
@histaminapusz: nie, nie jest. A jeśli jest, to jeszcze bardziej #!$%@? inflację (ktoś musi ponieść koszt braku pełnej dostępności pracownika), która i tak obecnie jest zaniżona (żeby mniejszą waloryzację emerytur zrobić). Dodatkowo, ludzie będą mieli wiecej czasu na rozwalenie zarobionych pieniędzy.
@histaminapusz: od czasu wprowadzenie 5 dniowego czasu pracy wydajność wzrosła zajebiście. Nie ma powodu by nie schodzić do 4. Dyżury tam, gdzie trzeba i jest to lepsze od zejścia z 8h / 12h bo doba się dzieli, tak jak się dzieli. Jak ktoś ma #!$%@? 8h dziennie przez 5 dni w tyg., to jest to lack of management a nie coś normalnego.
@histaminapusz: na pewno bedzie ci sie lepiej zylo jak twoj pracodawca sie zawinie, bo bardziej bedzie mu sie oplacalo otworzyc biuro w innym kraju z wieksza dostepnoscia do sily roboczej. taniosc polski to jej jedyna atrakcyjnosc.
@Glikol_Propylenowy: serbia nie, ale rumunia jest bardzo atrakcyjna. sa tez troche drozsze czechy i slowacja, ale jak bedzie wieksza dostepnosc do pracownikow, niz w polsce to stana sie bardziej atrakcyjne. no i sa stabilniejsze politycznie, a nie jak polska, ktora jest na poziomie wegier.
@arcxa: Rumunia nie ma infrastruktury i wykwalifikowanego personelu do budowania tam takich inwestycji, w dodatku ich rząd moim zdaniem jest dużo mniej stabilny niż ten polski, z którym wystarczy się "dogadać". Czechy czy Słowacja to kraje górzyste, problem z transportem / rozładunkiem i jak sam mówisz są to kraje droższe i dysponujące dużo mniejsza liczba wolnych pracowników. Nie wiem jak wyglądaja też w tych krajach podatki a raczej zwolnienia z nich
@histaminapusz: Jest możliwe, ogólnie pomysł ma sens dla firm i stanowisk gdzie wymagana jest praca kreatywna. Dla firm produkcyjnych czy świadczących usługi oznacza to mniejsze przychody, czyli albo podnoszą koszty, albo obniżają pensje, albo się zamykają