Wpis z mikrobloga

Niewiele jest rzeczy, która tak mnie #!$%@? i siedzi we mnie jak gnębienie mnie w czasach szkolnych. Bo nagorsze jest to, że niby to dla mnie już minęło... ale mam świadomość, że dla mnie może i minęło, ale dla tysięcy młodych chłopaczków wciąż to trwa. Trwa, trwało i będzie trwać zawsze dla jakichś dzieciaków. Zawsze słysząc o tej tematyce mocno się odpalam. I jest we mnie takie ogromne poczucie bezradności, bo wiem, że problem jest praktycznie nie do rozwiązania i zawsze będzie kogoś dotykać. Ehhh... trzymajcie się tam wszyscy młodzi chłopcy gnębieni w szkole
#przegryw
  • 11
@Kozikiewicz: oczywiście problem przemocy rówieśniczej da się rozwiązać, są miejsca gdzie tego praktycznie nie ma, ale do tego trzeba dawać minimum #!$%@? o daną grupę dzieci. Natomiast system edukacji ma być po prostu tani i masowy.
@Kozikiewicz: A ja po raz kolejny mogę napisać, że w dorosłości nic się nie zmienia. Nikt ze wsi z moich rówieśników nie zaprosił mnie na wesele (a całą resztę, łącznie z moim bratem, tak), koleżanka z gimnazjum, która teraz jest psychologiem (sic!) również mnie olała (nie dotyczyło to spraw seksu). Nadal jestem żywym gównem. Odpadem genetycznym. Boli to, siedzi i rozpamiętuję nawet wiele razy dziennie. Nie mogę zrzucić tego na kark
@Kozikiewicz: Niewiele jest rzeczy, które mnie tak #!$%@? i siedzi we mnie jak płacz ofiar gnębienia. Jeśli masz więcej niż 16 lat i nadal jestes płaczkiem, to nie masz już szansy się zmienić. Zawsze pozostaniesz już płaczkiem i ofiarą losu.

Jestem dozgonnie wdzięczny wszystkim moim oprawcom za bullying, którego doświadczyłem. Dał mi on wiele prób charakteru, które pozwoliły mi wypracować pewność siebie, stanowczość, asertywność i poczucie własnej wartości. Moi oprawcy również
@Ravenek:

oczywiście problem przemocy rówieśniczej da się rozwiązać, są miejsca gdzie tego praktycznie nie ma


No nie ukrywam, że mocno sceptyczny jestem. Jak sam wspomniałeś, są miejsca, gdzie teog nie ma... ale czy da się to rozwiązać nie w skali pojedynczych miejsc, ale masowo w każdym miejscu. Mówiąc szczerze wątpię
@Kozikiewicz:
Osoba, która ma taki syndrom:
odmawia składania zeznań przeciwko swemu oprawcy,
odczuwa pozytywne emocje wobec oprawcy,
niekiedy uważa, że zasługuje na to, co ją spotkało,
jest niezdolna do ucieczki,
negatywnie reaguje na osoby, które chcą udzielić jej pomocy.

Nic z tych rzeczy. Każdy, kto wszedł mi kiedykolwiek w drogę i uprawiał bullying został dotkliwie pobity.

Szkoda, że jedyne, co wyciągnąłeś z tego to wymówka, która pozwala Ci nadal utrzymywać swoje
@Maskulin:

Przecież ja tego pojęcia "syndrom sztokholmski" pół żartem pół serio użyłem ,czy już tak masz przeorany mózg, że wszystko bierzesz na 100% serio i uważasz, że ludzie na portalu ze śmiesznymi obrazkami Ci stawiają profesjonalne diagnozy?

Bo sory, ale ty mas zprzeorany mózg z tego co czytam. Nic tylko przemoc, agresja, walka, walczyć walczyć #!$%@?ć mocniej niż inni, podstawą życia w szkole walka o hierarchię ustalaną przez to, kto od