Wpis z mikrobloga

Siema mordy.
Dołączyłem ponownie do klubu #depresja #nerwica i teraz pierwszy raz #wenlafaksyna
Ogólnie to od kilku lat mam zblokowaną reakcje walka albo ucieczka i tak 24/7 () raz mocniej raz słabiej ale zawsze mi to towarzyszy.
Kiedyś przerobiłem dużo ssri i snri. Np wellbutrin który NIC mi nie dawał xD ale po terapi w tamtym roku wszystko odstawiłem (bo nic mi te leki nie dawały) i myślałem że nauczyłem się z tym żyć.

Otóż myliłem się i od prawie miesiąca nie jestem w stanie się skupić ani pracować, coś jak wypalenie zawodowe. Mam nadzieje że nikt w pracy nie zrobi mi „sprawdzam” zanim leki/medytacja/kardio nie aktywują znów mnie do pracy.
Najgorsze jest to, że lęk i strach przed tym że zawaliłem nijak mnie nie motywują do jakiegoś nadrobienia zaległości. Jakby totalnie przestało mnie obchodzić czy mnie #!$%@?ą. A nawet czuje jakby mi tym zrobili przysługę, mimo że racjonalnie patrząc to najgłupsze co mogę zrobić.

Nie mogę wziąć L4 bo jestem kontraktorem dla zagranicznej spółki.