Aktywne Wpisy
pearl_jamik +80
"Dziecko w aucie".
Nic mnie tak nie trigeruje, jak kiedy widzę to w tylnej szybie jakiegoś auta.
A CO MNIE TO KURVVA OBCHODZI, że dziecko w aucie? Nienawidzę ludzi, którzy tak robią. To co kurva - jak nie ma dziecka w aucie, to znaczy że mogę Ci #!$%@?ć w tyłek? Fuckkk logic.
#zalesie #polskiedrogi #motoryzacja #rodzice #dzieci
Nic mnie tak nie trigeruje, jak kiedy widzę to w tylnej szybie jakiegoś auta.
A CO MNIE TO KURVVA OBCHODZI, że dziecko w aucie? Nienawidzę ludzi, którzy tak robią. To co kurva - jak nie ma dziecka w aucie, to znaczy że mogę Ci #!$%@?ć w tyłek? Fuckkk logic.
#zalesie #polskiedrogi #motoryzacja #rodzice #dzieci
"DZIECKO W AUCIE", wkurwia Cię to?
- tak 46.5% (786)
- nie 53.5% (903)
Niestety potwierdza się to, co niedawno tutaj pisałem. Polska to kraj wybitnie postfeudalny. Nikt tutaj nie chce rozwijać przedsiębiorstw, nowoczesnych technologii. Nie opłaca się też giełda, o czym zaraz napiszę.
Ledwo rok Filipiak nie żyje, a rodzinka już planuje sprzedać Comarch. Po co rozwijać największą czysto polską firmę IT, lepiej pchnąć w obce łapska żydowskiemu funduszowi, a samemu nakupować ziemi i zalać betonem. Jak była właścicielka Solarisa sprzedawała największego polskiego producenta autobusów
Ledwo rok Filipiak nie żyje, a rodzinka już planuje sprzedać Comarch. Po co rozwijać największą czysto polską firmę IT, lepiej pchnąć w obce łapska żydowskiemu funduszowi, a samemu nakupować ziemi i zalać betonem. Jak była właścicielka Solarisa sprzedawała największego polskiego producenta autobusów
Sayhuite to stanowisko archeologiczne Inków położone około 47 kilometrów na wschód od Abancay w Peru. Według historyków miejsce to było sanktuarium związanym z kultem wody, ze świątynią, którą legendy opisują jako pokrytą płachtą złota grubości dłoni. W tym miejscu znaleziono wiele szczątków, ale najdziwniejszy ze wszystkich jest Kamień Sayhuite.
Kamień Sayhuite, ogromny monolit, w którym znajdują się geometryczne i zoomorficzne płaskorzeźby, takie jak gady, żaby i koty. Został znaleziony na szczycie wzgórza Concacha, a eksperci uważają, że może to być rodzaj hydraulicznego modelu topograficznego. W kamieniu wyraźnie widać tarasy, stawy, rzeki, tunele i kanały irygacyjne.
Do czego służył, nie jest do końca jasne. Arlan Andrews uważa, że jest to model w zmniejszonej skali do testowania i badania właściwości wody (pamiętajmy, że miejsce to było sanktuarium poświęconym płynnemu żywiołowi), w celu realizacji projektów zaopatrzenia lub szkolenia inżynierów i techników.
Potwierdzono, że kamień był kilkakrotnie przebudowywany, dodawanymi i usuwanymi elementami oraz zmienianymi ciekami wodnymi. Płaskorzeźba ma wymiary dwa na cztery metry i dziś jest główną atrakcją turystyczną w okolicy.
Kto go stworzył, wciąż pozostaje tajemnicą. Choć wiadomo na pewno, że miejsce to było sanktuarium Inków, archeolodzy nie są pewni, czy byli to jego budowniczowie.
#ciekawostki #ufo #kosmiczneopowiesci #archeologia