Wpis z mikrobloga

Tak sobie myślę, jak bardzo zaawansowaną i genialną instytucją jest KK. Ogólnie żeby jakieś państwo utrzymało okupację na podbitym terenie musiałoby inwestować ogromne ilości pieniędzy, zasobów i ludzi w propagandę, wywiad, agenturę, ośrodki utrzymywania władzy. KK robi coś takiego za pieniądze państwa w którym działa i jeszcze dostaje dodatkowe od wyznawców. Członków werbuje wprost z podbitych terenów narzucając im rygorystyczne warunki życia (na ganuszku kurii, bez żony, bez dzieci) co zapobiega buntom samych kleryków (bo co ze sobą zrobią, jak odejdą?). Parafia i ksiądz w każdej wiosce pozwala być na bieżąco z każdym, nawet najmniejszym ogniskiem buntu i reagować szybko a spowiedź to forma wywiadu jakiego nie powstydziłby się MOSAD. Ludzie sami przychodzą do Ciebie i mówią co zrobili źle. No i właśnie, kościół w każdej wiosce. Ogromna siatka członków rozsiana w najmniejszych zakamarkach każdego kraju. O propagandzie nie wspominam, bo z ambony od wieków wtłaczane jest w głowy jedyne poprawne myślenie. Jak byłem na pasterce usłyszałem na kazaniu że "Nie powinniśmy za dużo myśleć, tylko zaufać Bogu, bo świat który stworzył jest nie do pojęcia ludzkim rozumem". I to powiedział biskup. Mając do perfekcji ogarnięte te aspekty w pewnym momencie nie potrzeba było nawet armii, żeby podbić Europę a nawet większość świata, bo ludzie na długo przed epoką Internetu i książek sami dawali się manipulować wyższej instytucji. Ludzie na szczytach mogli rozgrywać jak chcą królów i władców bo wiedzieli więcej o jego poddanych niż sami władcy.
Czy to dobrze czy źle? Nie wiem, może gdyby nie KK, to Europa nadal tkwiłaby w średniowieczu tocząc wojenki między plemionami różnych wierzeń i kultur. Organizacja ta w jakiś sposób zjednoczyła społeczeństwo. Z drugiej strony nie wiemy czy to społeczeństwo nie zjednoczyłoby się po czasie bez KK. A Wy co myślicie?

#rozkminy #bekazkatoli #kosciol #gownowpis #filozofia
  • 2