Wpis z mikrobloga

Naszła mnie taka refleksja, na temat mieszkalnictwa, odnośnie kolejnego programu jaki wymyślił pis. W Polsce najczęściej jako problem ubóstwa wśród ludzi wymienia się wynajem, który rzeczywiście, jeżeli ktoś jest zmuszony pochłania dużą część jego zarobków, dodatkowo najczęściej jakieś migracje są za pracą. Z kolei nie mówi się zazwyczaj o tym, że jest to bardzo zróżnicowane, szczególnie jeżeli chodzi o ceny samych mieszkań. Nie ma co porównywać mieszkań w Warszawie, do np Wałbrzycha. Do tego w niektórych rejonach te mieszkania rzeczywiście stoją puste. Skoro tyle osób tak bardzo narzeka na to, że nie są w stanie kupić własnego mieszkania w dużym mieście, ponieważ zarabiają grosze, to dlaczego nie przeniosą się gdzieś, gdzie jest tanio i będą w sumie zarabiać nadal podobnie? Sami podbijacie ceny, a później narzekacie, że jest drogo, jeżeli byście zarabiali dużo, to by nie był to taki problem. No i w sumie za kilkanaście lat nie zdziwi mnie scenariusz, jak w niektórych regionach będą pustostany, bo każdego ciągnie do dużego miasta i będą je za darmo rozdawać byle ktoś się tym zajmował. Wiadomo nie każdy obszar jest dobrze skomunikowany, ale tak naprawdę w jakichś małych miastach wystarczyłoby walnąć jakieś magazyny większe, odpowiednio to skomunikować ze sobą i by ludzie nie wyjeżdżali za pracą, bo czego więcej człowiekowi od życia potrzeba, skoro większość życia i tak spędza w robocie by opłacić rachunki. W ogóle mieszkania to jest taki ciekawy rynek, że bierze się pod uwagę tylko największe miasta, a w tych mniejszych to serio nawet idzie odłożyć w kilka lat zarabiając tą średnią, a jak siedzicie u rodziców, którzy dają jeść, to kwestia 3 lat, czyli tylu ile trwają studia 1 stopnia by sobie kupić jakąś małą kawalerkę na początek. Przecież życie się na zakupie pierwszego mieszkania nie kończy, nadal zostaje bardzo dużo czasu na kupno czegoś większego, w lepszej lokalizacji później. Problem chyba największy jest w tym, że chcecie od razu za dużo, a w życiu trzeba stawiać małe kroki do celu. Niestety przez takich krzykaczy, najczęściej ludzie młodzi rzeczywiście pokrzywdzeni, bez jakiegokolwiek startu, nie widząc dla siebie praktycznie żadnych perspektyw, bo się nasłuchają, że będą bezdomnymi idą w patologię, albo popełniają samobójstwa. Gdyby nie to, może by rozwijali nieco mniejsze miejscowości tak, by były z czasem bardziej atrakcyjne. Wiadomo, że każdy ma w sobie jakieś poczucie bycia lepszym od innych i jemu się należy w Polsce, bo wydaje mu się, że jest mądrzejszy, silniejszy itp, jednak trzeba grać takimi kartami jakie się ma, sprawiedliwości nigdy nie było na świecie, a ludzie próbujący uczynić świat sprawiedliwym w jeszcze większą niesprawiedliwość go wpędzają. #mieszkania #wynajem #warszawa #walbrzych #polzartempolserio
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Reviewer: kupiłem mieszkanie w małym mieście za 1/5 ceny tego samego metrażu w wojewódzkim. Mały kredyt, większość wkład własny i pożyczka u rodziny. Znajomi się dziwili dlaczego wracam do rodzinnego miasta, zamiast zostać w takim wspaniałym dużym mieście. Tam zarabiałbym jakoś tysiaka więcej i spłacał kredyt 25 lat dłużej xd
  • Odpowiedz
@Profil_Internetowy: Ano właśnie, różnice w zarobkach często nie są na tyle duże, by w ogóle opłacało się przeprowadzać do dużego miasta tylko po to, mimo wszystko ludzie dla cyferek na koncie zrobią wszystko, a rzadko kto pod uwagę bierze koszty i fakt, że z tej sporej wypłaty za dużo tak naprawdę nie zostaje...
  • Odpowiedz
@Reviewer: Okej, tylko jest jeden problem. W takich małych miastach jest często problem z pracą - miasto powiatowe na Lubelszczyźnie. Obecnie nie ma sensownych ofert pracy, które nie są magazynem
  • Odpowiedz
  • 0
@BananowySwir Oczywiście masz rację, wiem o tym, niestety władza w sumie zrobiła z Polaków tania siłę roboczą i generalnie w takim magazynie z kolei zarabia się bardzo podobnie co w korpo przy komputerze w dużym mieście. Generalnie jak napisałem wcześniej, różnice w zarobkach rzędu 1k często nie rekompensują poniesionych kosztów, czy to na dojazd, czy wynajem, a jedyną motywacja są wyższe cyferki na koncie, mimo tego, że standard życia jest gorszy.
  • Odpowiedz
generalnie w takim magazynie z kolei zarabia się bardzo podobnie co w korpo przy komputerze w dużym mieście


@Reviewer: a gdzie jakie masz mozliwości rozwoju/awansu? :)
  • Odpowiedz
@Hfhfhfbrydjdn: Różnice z czasem maleją, bo są takie same, a pieniądze coraz mniej warte(Dla zobrazowania kiedyś, jak ktoś zarabiał 2k, a inżynier specjalista 4k, to była to znacznie większe różnica, niż jak dziś ktoś zarabia 4k, a ktoś inny 6k)-bardziej o to mi chodzi, no i jeżeli ktoś wydaje bardzo dużo na dojazdy, wynajmy, do tego traci więcej czasu itp, to różnica ta stopniowo maleje. Przykładowo w magazynach na jakichś
  • Odpowiedz
@Reviewer: co to tego, że róznice maleją.. czy na pewno? kiedyś inżynier specjalista miał 4k, obecnie na start w korpo potrafisz dostać 6-8k. Czy prace w małych miejscowościach poszły z 2 do ~4-5k?
Mi nawet nie chodzi tylko o bycie specjalistą. Podam Ci trochę głupi przykład :)
Ponad dekadę temu jak wyjechałem do dużego miasta - w mieście z którego przyjechałem (10k mieszkańców), mogłem zarobić koło 2k w 2 stanowiskach - stacja paliw, albo sklep spożywczy. Przy czym w spożywczym co 3 msce zmieniał się skład (chyba było taniej zmieniać niż utrzymać pracowników dłużej).
W dużym mieście do którego przyjechałem zaczepiłem się na myjni ręcznie. Zarobki z napiwkami niecałe 3k, wszyscy pracownicy poza mną po wyrokach i ja niewinny szczypiorek przychodzący na 1 dzień pracy z ksiązką do poczytania w przerwach (a "koledzy" z małpkami i piwkami).
Potem zmieniłem pracę na taką wymagającą tylko trochę wyobraźni, i tam zarabiałem z premiami do 4k. Jak na tamte czasy i brak wymagań do pracy - nie żył mi się źle. Limit był, możliwości awansu praktycznie nie - dlatego po roku zmieniłem, bo chciałem iść w kierunku, który ma więcej możliwości. Ale nadal - w półtora roku miałem 3 prace, każda kolejna troche lepsza.
Po 2 latach jak zajrzałem w rodzinne strony, koledzy ze szkoły.. jeden pracował we wspomnianej stacji, drugi, trzeci i czwarty widywali się co wieczór na piwko, a w ciągu dnia kombinowali jak znaleźć kasę na piwko (bezrobotni od tych
  • Odpowiedz
@maur: Oczywiście, że się z Tobą zgodzę, że zawsze są możliwości. Doświadczenie mi jednak mówi, że ludzie raczej bardzo rzadko aż tak kombinują jak Ty. Ci koledzy na bezrobociu to rozumiem mieszkali z rodzicami, że byli w stanie utrzymać się na bezrobociu i mieć jeszcze na piwko? :P
Ja znam głównie ludzi z przedziału 20-30 lat, może to też jest przyczyna tego, że te zarobki nie są aż tak zróżnicowane,
  • Odpowiedz
@Reviewer: kolega rzeczywiście hit, jak pączek w maśle ;)
(Tak, tamci moi koledzy z liceum mieszkali z rodzicami)
czyli generalnie obie opcje potrafią działać i "to zależy" ;) Ja też na pewno zgadzam się, że jeśli ktoś ma w dużym mieście zarabiać niewiele więcej co mu ledwo pokryje (albo i nie) różnice kosztów życia małe<>duże to warto się zastanowić. :)
  • Odpowiedz