Aktywne Wpisy
cpt_foley +336
W jaką korposektę się #!$%@?łem to ja nawet nie xD
Nie poszedłem w czwartek i piątek do pracy że względu na ból pleców, przyniosłem zwolnienie, dostałem zastrzyk itp.
Mój dobry ziomek podsłyszal na kawie że moje kierownictwo na kawce na mnie wsiadło, że jak tak można, że są przecież żądaniówki, oni chodzą do pracy mimo bólów, że on to nie był na zwolnieniu od 22 lat.
Przed chwilą wprost powiedziałem temu ostatniemu
Nie poszedłem w czwartek i piątek do pracy że względu na ból pleców, przyniosłem zwolnienie, dostałem zastrzyk itp.
Mój dobry ziomek podsłyszal na kawie że moje kierownictwo na kawce na mnie wsiadło, że jak tak można, że są przecież żądaniówki, oni chodzą do pracy mimo bólów, że on to nie był na zwolnieniu od 22 lat.
Przed chwilą wprost powiedziałem temu ostatniemu
RobieZdrowaZupke +63
Najgorzej to jest mieć takiego penisa 16-17 cm jak ja. Dla kobiet to za mało, a trąbka się wygadał, że amerykańskie satelity szpiegowskie dostrzegają obiekty o wielkości przynajmniej 15 centymetrów, więc nie mogę wyjść z gołym siurdakiem na działaczkę, bo nigdy nie mogę mieć pewności, że jakiemuś Johnowi się akurat nie nudzi podczas pracy w wojsku i nie wykorzystuje takiej satelity do oglądania mojego przyrodzenia znad ziemskiej atmosfery.
1. Rola państwa w czymkolwiek
Dominująca nam ideologia neoliberalna głos że jeśli państwo działa w czymkolwiek w gospodarce, chociażby karmiło głodujące dzieci, to to jest zamach na wolność. Państwo gdy posiada swoje firmy to podobno jesteśmy mniej wolni od tego. Gdy państwo chociaż sugeruje albo premiuje szczepienia dla dobra ogółu to jesteśmy (ale to już przez radykałów tylko) torpedowani o zamordyzmie. Oczywiście gdyby takiemu jednemu z drugim powiedzieć że to państwo zdecyduje o twoim zawodzie, chociażby krótkotrwale, oddelegowujące cię z jakiejś niepożytecznej pracy (np. telemarketer, sprzedawca futr z norek, pompek do penisa, instagramer itd) do jakiejś pożytecznej (budownictwo mieszkaniowe dla klasy pracującej, itp) to byłby wrzask że to jest zamordyzm i PRL. Gdyż w PRL był wręcz przymus pracy. Nasza klasa polityczna nigdy nawet tego nie rozważała. Natomiast ten sam krok w celu militaryzmu, wojska, jest już dopuszczalny przez całą klasę polityczną. Nadmierny militaryzm to jeden z przejawów faszyzmy. Jest to też typowe dla skrajnych wolnorynkowców prokapitalistycznych (minarchistów zwykle) gdzie siły zbrojne są wyróżnione, i mogą a nawet powinny być silne w państwie, i można łożyć na nie podatki, gdzie ich zdaniem jest to z zasady bardziej uzasadnione i (o zgrozo) etyczne.
Moja pierwsza myśl, była taka że to jest dokumentna kompromitacja państwa w moich obu lewych oczach. Cele prowojskowe są ważniejsze niż prospołeczne, dla nich można się posunąć niebotycznie dalej.
2. Przymus.
Ja się zgadzam że dobrowolność wyboru powinna być uwzględniana i jest elementem dbania o dobrobyt. Natomiast zupełnie jej nie fetyszyzuje jak libertarianie. Argumentowanie "bo to jest przymus" zupełnie nie jest dla mnie kompleksową argumentacją, jest jej ledwo namiastką (i to w najlepszym razie). Niektóre państwa zmuszały do szczepienia. Państwo może kazać ci wstrzyknąć sobie w organizm ropę w efekcie czego umrzesz, albo dobroczynną szczepionkę przeciwirusową. To zupełnie nie są dwie równoważne sytuacje, w sensie że i tutaj jest przymus i tutaj jest przymus. Trzeba jakoś uargumentować dlaczego to jest złe, albo dobre. Jakby państwo przymusowo wzięło cię na jacht pełen luksusowych dziwek pod groźbą aresztu, to by ci taki przymus nie przeszkadzał.
Dla niekumatych i lubiących dramy: tak średnio mi się podoba jazgot o niewolnictwie np. takiego koroluka.
W przymusie żyje na codzień 90% ludzi, musząc pracować i wykonywać polecenia szefa, często nawet wykraczające poza umowę o pracę. Takie są realia a nie fantasmagorie libertarian.
3. Ból dupy o pobór
W sumie dla większości ludzi jest to w jakimś stopniu niekorzystne, gdyby zostali wezwani na szkolenie (chociaż pewno i znajdą się wyjątki).
To normalne, już sama zmiana jest dla człowieka stresująca, to fakt powszechnie znany w psychologii.
Natomiast ból dupy największy jest od ludzi którzy mają w życiu lepiej. Na przykład, często jesteśmy torpedowani przez różnych gamoni umysłowych mówieniem jak to praca umysłowo jest tak samo ciężka jak fizyczna albo nawet i cięższa! No nie. Zapieprzanie z 30 kg plecakiem na mrozie jest cięższe niż jakakolwiek praca umysłowo i każdy doskonale o tym wie, i pobór doskonale weryfikuje twoje nawijanie makaronu na uszy informatyczku przy komputerze.
Dla takich jest to większa degradacja niż dla takiego robotnika budowlanego.
Dla osoby która ma na codzień dobry seks to pobór do wojska na 30 dni to większa degradacja niż dla #incel który i tak by nie miał seksu przez te 30 dni, jak i całą resztę roku.
Dla pracownika któremu janusz wydaje polecenia i nim pomiata przez 8 godzin to nie będzie specjalnie duża różnica gdy kapral mu będzie wydawał polecenia. Natomiast dla janusza, nieprzyzwyczajonego żeby ktoś mu mówił co ma robić i patrzył mu na ręce... to już jest degradacja. Janusz stanie w jednym szeregu a Areczkiem.
4. Pobór a równość
W prawie jest zapis że za tę samą pracę należy się ta sama płaca (i bardzo k*a dobrze!) z tym że tutaj to ma być łamani i jedni dostaną za te szkolenie w wojsku więcej a inni mniej. Ba. Nawet może być to odwrotnie proporcjonalne do włożonej pracy i efektów. Jeśli lepszym strzelcem okaże się zamiatasz ulic od inżyniera, to i tak inżynierowi zapłacą więce.
(uprzedzając, żadne "a gdyby babcia miała wąsy...." mnie nie przekonuje).
Sytuacja z płacami jest dla mnie jako lewicowca skandaliczna, chociaż jestem przyzwyczajony w jakim kraju żyję i w sumie to dzień jak co dzień. Szoku nie było. Gdyby państwo miało jakoś inaczej wypłacać ludziom, to właśnie tym biedniejszym powinno wypłacać więcej, a państwo wypłaci zamożniejszym więcej tylko dlatego że są zamożniejsi, a biednym mniej tylko dlatego że są biedniejsi. Jest to najgorszy możliwy sposób płacenia. Chociaż ja jestem za tym żeby płacono po równo. Oraz znacznie więcej, gdyż taka praca to nie przelewki, w szczególności że to odmiana pracy w delegacji, i po samej reakcji ludzi widać że ludzie się na to nie cieszą.
5. Poboru nie powinno być wcale.**
Bliżej mi do pacyfisty niż do militarysty. Wojska powinno być możliwe najmniej (docelowo całkowite rozbrojenie świata, a najlepiej jedno państwo światowe nie potrzebujące wojska). Nie kocham tego państwa, ale Putina nienawidzę bardziej niż Morawieckiego. Nie marzy mi się pochłonięcie przez bardziej brutalnie działającą Rosję z jeszcze większymi nierównościami i jeszcze gorszą demokracją. UE jest lepsza moim zdaniem.
Natomiast już samo zwiększanie wydatków na wojsko z wymaganych przez NATO 2% na 3% (też cały sejm był za) było błędem, ale jeszcze szło to jakoś przełknąć bo nikt nie wiedział jak potoczy się wojna na Ukrianie. Dziś już wiadomo że jesteśmy znacznie bezpieczniejsi niż przed wojną na Ukrainie. Rosja dostała solidne bęcki, i nawet jeśli to wygra to długo będzie się po ty zbierać, i się 50 razy zastanowi zanim zaatakuje jakieś państwo. I nie, Polska i Ukraina nie były w tej samej sytuacji. Polska sama w sobie była silniejsza od Ukrainy, a do tego Polska jest w NATO, a NATO silniejsze od Rosji. I tak, NATO nam by z całą pewnością pomogła. Rosja z resztą to wie i dlatego nie ruszy NATO. Ukraina była słabym łakomym kąskiem, z dużą liczbą ludności rosyjskiej potencjalnie stojącej po stronie Rosji. W Polsce nikt Rosji pozytywnie nie przywitałby, no może #korwin albo #konfederacja Bądźmy poważni.
Wydajemy pieniądze na prawackie bzdury. Kościół, wojsko. Nie ma większego marnotrastwa.
W tym te szkolenia są zbędne. Wolałbym żeby nie były one dobrowolne, tylko zakazane.
Ale optymalnie: niewielki dobrze opłacane wojsko zawodowe. Jeśli już je wzmacniać, to inwestować w laboratoria i edukację studentów kierunków technicznych którzy się wojsku przydadzą do budowy bardzo drogiego i nowoczesnego sprzętu. W Polsce brak nowoczesności, technologii, a nie mięsa armatniego.
Tym bardzie że informatyka, robotyka, mechanika, automatyka, elektryka czy mechanika samochodowego czy ciężarowego, można wykorzystać nie tylko w wojsku, ale też w czasie pokoju w innych pracach. Natomiast umiejętność strzelania przydaje się tylko w wojsku i nie przekłada się na inne prospołeczne umiejętności. Z resztą bardziej komfortowe jest zdalne sterowanie samolotem z bombą, albo projektowanie go, niż czołganie się w śniegu z karbinem.
#wojsko #neuropa
Mnie cieszy ideologiczny rozłam na Twitterze wokół poboru, bo widzę, że jest szansa na narodzenie się proegalitarnej i broniącej praw mężczyzn lewicy. Jeszcze z 2 lata temu albo bezwarunkowo popierałeś feminizm albo byłeś groźnym incelem chcącym trzymać kobiety w kuchni, teraz po rozłamach wokół incelowych dziennikarek, Ralindela, Koroluka,
@rzwirq2032: Rzeczywiście, zwyczajnie zapomniałem o tym napisać.
A ja jestem zdania że wojsko jest dla mężczyzn. Po prostu. Nie tylko że się lepiej do tego nadajemy i fizycznie i psychicznie (niższy poziom strachu), to tak naprawdę obie płcie wolą żeby to mężczyźni ryzykowali a nie kobiety. To jest ginocentryzm i ja też jestem gincentrykiem (ale zdrowym i uczciwym). Znaczy jest jedna grupa ludzi która nie
@rmweb: Owszem :)
@rmweb: Czyli chirurg który mi robił bolesny zastrzyk z środkiem przeciwbólowym żeby móc dokonać operacji to dokonał czynu niemoralnego. W końcu zadawał mi cierpienie.
A rodzice wysyłający dzieci do szkoły ile cierpienia im zadawają....
Ale zgadzam się że libertarianie są zafiksowani
@M_xxx: Jeśli sam zdecydowałeś o tym, że idziesz do chirurga czy innego lekarza, to znaczy, że zaakceptowałeś własne cierpienie, o ile ono w ogóle występuje, bo teoretycznie mogą być ludzie, którzy nie czują bólu. Znam jedną osobę, która
No więc piszesz o "cierpieniu" zrobienia sobie zastrzyku ze szczepionką. Sorry ale to żadne cierpienie praktycznie. Znaczy ja rozumiem i fizyczny lekki dyskomfort, jak i że człowiek tak ma psychikę skonstruowaną że podświadomie nie chce żeby coś mu się dostawało do krwiobiegu.
a) zbyt dużym cierpieniem
b) jego skutki są bardziej negatywne niż pozytywne
c) itd.
Libertarianina nie trzeba przekonywać. Mu wystarczy powiedzieć że szczepienie jest przymusowe i już jest przeciwko przymusowi szczepienia. Jeśli trzeba to będzie głosił antynaukowe brednie żeby do swojego stanowiska przekonać.
Albo odwrotnie: prawdziwi antyszczepionkowcy będą się odwoływać do libertariańskiej fobii przed przymusem ze strony państwa, twierdząc że są "po prostu
No jeśli wolisz umrzeć niż dać się zaszczepić gdyż igła jest dla ciebie bardziej przerażająca niż duszenie się i śmierć....
Cóż xD
Należy ci się psychiatra. A podyskutować to powinieneś z psychologiem, a nie ze mną.
@rmweb: Dobrze. Tylko nie mów mi jednocześnie że masz jakieś argumenty które mogą mnie przekonać ani że jesteś racjonalny:
@rmweb: Ja twierdzę że ty go nie masz. Więc co do twojego przypadku chyba obaj się zgodzimy.
@rmweb: Nie. Dla nikogo to nie jest bardziej intensywne. Nikt nie ma takiego układu
Bardzo interesujące co mówisz o przekonaniach. Zwłaszcza że w opisie określiłeś się jako Incel, MGTOW, ale do tego jeszcze lewak. Nic nie mam do lewicy, ale jak łączysz ideologię