Wpis z mikrobloga

@Vanderwill: Do grania na scenie to trzeba mieć umiejętności :D Natomiast o ile jestem stuknięty na punkcie technologii analogowej, to muszę przyznać, że taka cyfrowa symulacja do domowego grania jest znacznie lepszym rozwiązaniem. Wcześniej używałem też wtyczek w DAWie ale irytowała mnie konieczność włączania komputera do grania. A tak wpinam tylko głośniki lub słuchawki i skupiam się na ćwiczeniach. A przy okazji mogę wziąć go ze sobą do pracy :)
A
U mnie też raczej w drugą stronę. Poszedł envelope filter i ditto looper (bo mam wersję X2 jeszcze ;)) pod młotek. Jeszcze na olx wisi EXH PitchFork ;)
W pewnym momencie człowiek dochodzi do wniosku, że w sumie to nie brak kostek go ogranicza tylko łapa/głowa, a kostek im mniej, tym łatwiej się na muzyce skupić ;)