Wpis z mikrobloga

Cześć jako iż w momencie zaginięcia Iwony byłam sobie maluszkiem, bo chodziłam jeszcze wtedy do podstawówki i mało wiedziałam o życiu, tak teraz po 12 latach dalej żyjąc tą sprawą bo wydarzyła się w moim mieście mam kilka teorii, ale to tylko jedna z nich.

Kto zdecydowanie od najmłodszych lat trafiał na moją listę podejrzanych?

Na początku była to Adria z Pawłem. Zawsze śmierdział mi fakt że nie pamiętają o co się pokłócili, no nie powiecie mi że jak na imprezie nawet jedna osoba strzela fochy, robi dramat z niczego to nikt nie pamięta bo to pierdoła, szczególnie kiedy przez tą sytuację ta osoba odłącza się od grupy, o tym się po prostu gada w grupie. Dziwnym jest że podczas poszukiwań Iwony i sprawdzania monitoringów tak bardzo przykuli uwagę do godzin kiedy wychodzą, zawsze je pamiętają. To nie są przybliżenia czasu w wywiadach, to są konkretne godziny: za pięć trzecia, 2:57. Rozumiem że może to być zbieg okoliczności, ale w takiej sytuacji aż tak zapamiętywać te detale, jakby nie wiedzieli że policja i tak to później sprawdzi. Iwona wraca sama, dzwoni do Adrii na telefon i około 3:36, kiedy ojczym Iwony wstaje słyszy kłótnie Adrii i Iwony przez Telefon, dziwnym trafem Adria dalej nie jest w stanie stwierdzić o co poszła kłótna pomimo że ciągnęła się od wyjścia Iwony z Krzywego Domku w Sopocie, aż po powrót Adrii do domu i była na tyle poważna, że w momencie kiedy towarzystwo próbowało się skontaktować z Iwoną, ona odrzucała połączenia i nie odpisywała na SMS. W dużym skrócie towarzystwo wraca w normalnych humorach do domu, jakby nigdy nic się nie stało, a poszło o faktycznie pierdołę, jednocześnie zostawili koleżankę samą, jakby już nie była problemem.
Wiadomym faktem jest, że Adria została tej nocy w domu, ale co jeśli został tam tylko jej telefon, bo nakryła Iwonę kiedy chciała zabrać swoje rzeczy z balkonu i dziewczyny "poszły się przejść", aby wyjaśnić sytuację spod Klubu i wtedy coś się wydarzyło? Nie umniejsza to też teorii, że na osiedlu czekać mogli wszyscy znajomi którzy poodwozili swoje telefony do domu, a pojechali z powrotem na osiedle w tym np. Paweł, który mógł pojechać na osiedle w celu spotkania Iwony już z wyłączonym/rozładowanym telefonem. Dlaczego tak uważam? Bo strasznie szybko zaczynają dopytywać się o Iwonę, szybko angażują się w poszukiwania i obchodzenie trasy, może zacierali ślady, albo mylili trop? Za dzieciaka zawsze miałam przeczucie, że Iwona będąc już pod swoim domem spotkała kogoś znajomego, który zrobił jej krzywdę, że była to śmierć na tyle tragiczna, że od domu dzieliły ją metry. Nie koniecznie wszyscy znajomi musieli być w to zamieszani, może niektórzy są w zmowie milczenia, bo boją się, że skończą jak Iwona, może ona wiedziała za dużo, może pod klubem zbyt głośno i ostentacyjnie rzuciła jakimiś epitetami na temat powiązań Pawła z narkotykami, może poszło o coś innego. Tak naprawdę obraz tego co się tam działo mamy tylko i wyłącznie z zeznań znajomych, którzy mogli zafałszować fakty, albo ze strachu je ukryć.
Gdzie w takim wypadku ciało Iwony miałoby się znaleźć? Na osiedlu na którym mieszka Iwona są zazwyczaj altanki na kosze na śmieci, a śmieci w lato są wywożone w Gdańsku bardzo często, śmieciarki (takie duże osiedlowe, nie te które sprzątają małe kosze na ulicy) jeżdżą już od 5 rano, do 8 wszystko jest wywiezione, kolejne są od 12 do 14, a ostatnie wieczorem/późnym wieczorem. Może ukryli w śmieciach ciało Iwony, świeże ciało w śmieciach jeszcze by tak nie cuchnęło, a dodatkowo w takim upale jednocześnie ktoś mógłby wyrzucić stare mięso które "przekwitło" z powodu upałów. W wakacje ludzi w Gdańsku jest masa jako iż jest to miasto turystyczne, jak również masa jest generowanych śmieci, wywiezienie takiego ciała na wysypisko w worku i przykrycie toną śmieci to kwestia kilku godzin. A potem już tylko ugniatanie plus zjedzenie przez robactwo. Nie mniej jednak w tamtym okresie Trójmiejski półświatek sobie hulał, kto wie, może ktoś z towarzystwa miał kontakty, robił dla nich coś i poprosił o pomoc?
Pi razy oko robiąc wyliczenia dotarcia Iwony do domu od wejścia nr. 63 o 4:12 do jej domu przy ulicy Czarny Dwór (około 35-40 minut spacerkiem) to około godziny 5 rano byłaby w domu (nawet chwilę przed).
Iwona miała podobno dość uparty charakterek, więc jakby rzuciła jakimś dwuznacznym określeniem w stronę znajomych to mogło się skończyć rękoczynami.

#iwonawieczorek
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dodatkowo "Krystek", sutener z trójmiasta również posiadał zapisany numer Iwony w swoim telefonie. Barmanka/kelnerka z Zatoki Sztuki zeznała, że widziała Iwonę kilkukrotnie w klubie, lecz nie potrafiła określić z kim - a ZS wiadomo z czego była znana.


@Kryminopedia_YT: odnosnie Krystka - daj zrodlo. Sluzby zawsze twierdzily, ze nie ma dowodow na powiazanie tych spraw, a to by bylo jasne zaprzeczenie.
Odnosnie barmanki, czy nie mylisz Zatoki Sztuki z Dream
  • Odpowiedz
bardzo możliwe. W ogóle to pozwolę sobie zapytać inaczej - załóżmy, że Paweł P. albo ktoś inny mógłby wskazać istotne informacje. Czy zrobiłby to w warunkach, w których od lokalnej prokuratury i policji aż bije po oczach chęć szybkiego ukręcenia łba śledztwu?


@Gniewo_: gdyby to chodzilo tylko o strach przed lokalna policja, to by poszedl na wspolprace z Archiwum X. A on dalej twardo swoje.
  • Odpowiedz
@Kryminopedia_YT: Wiesz, jeśli bramkarzem przed klubem tamtej nocy był ktoś z półświatka a gdzieś znalazłam tą informacje (na wykopie pod #iwonawieczorek), to jest duża szansa że i on słyszał tę kłótnię. Tacy ludzie raczej szybciutko przekazują informacje. Myślę, że Paweł wiedział o tym dlatego też zacierał później ślady "pomagając", a w momencie dobrowolnej możliwości przebadania wariografem najpierw udał się po pomoc do kolegów dobrowolną bądź nie, aby
  • Odpowiedz
Plus tak sobie myślę, może w Krzywym Domku, w jakimś pokoju VIP czy coś, załatwiane w międzyczasie były szemrane sprawy. Tylko wchodzili tylnym wejściem. Może się stało i tak że Iwonie nie spodobał się fakt, że zaraz mogą jej coś dosypać, coś jej zrobić, dlatego zaczęła uciekać/wychodzić z Klubu. Wróciła potem na chwilę, ale znów poczuła się obserwowana i niepewnie, zrobiła o to kłótnię pod klubem, a takie sprawy raczej nie uchodzą
  • Odpowiedz